jucha28 pisze:WITAM
Piszę, ponieważ mój mąż ma alergię na sierść świnki morskiej (objawia się to kichaniem, katarem) byliśmy już u dwóch alergologów, którzy powiedzieli że mamy "pozbyć się świnki morskiej"  

 , gdyż nie ma na to odczulania, dodam że byli to alergolodzy na kasę chorych, może nie chcę im się bawić w odczulanie na świnki(mąż w tym momencie odczula się na trawy). Czy może ktoś z was był na odczulaniu na sierść świnki morskiej?  

 
 
 Owszem, idą po najmniejszej linii oporu i nie dlatego, że nie chce im się bawić w odczulanie, tylko nawet dokształcić się nie chce. Leczenie na zasadzie: pozbądź się, a nuż to coś da? A jak nie? Cóż szukamy dalej 
 
 
Mam trzy świnki morskie i alergię na mocz JEDNEJ z nich. Mam też uczulenie na trawy, wiele detergentów i sporo innych rzeczy, co się objawia m.in. katarem. Kiedyś, jak dużo siedziałam w terenie, poszłam do alergologa po jakieś poważniejsze leczenie, bo mi to juz zaczęło życie utrudniać. I co usłyszałam: "Proszę sobie kupić coś w aptece i unikać czynników alergennych." Jakie to proste, prawda? A ja, głupia, myślałam że leczyć się muszę... Z drugiej strony, jakieś 15 lat temu dostałam skierowanie na operację przegrody nosowej, z powodu nawracającego zapalenia zatok, bo nikomu do głowy nie przyszło, że to alergia. Konsultacja z alergologiem to było widzimisię na własny koszt.
Stawiam na siano, tym bardziej, że jak mówisz świnka została odsunięta, a poprawy brak.
Sensibles: zyrtec, allertec (i pewnie parę innych nazw tego samego) i claritine są dostępne bez recepty, tyle że w małych opakowaniach - np. claritine 10szt, na 30 już musisz mieć receptę