Wiek świnki: 2lata
Płeć świnki: samica
Adopcyjne numerki świnek: 1217
Miejscowość, w której przebywa zwierzę,oraz u kogo: Katowice, Tysia
Historię zwierzęcia, przebyte choroby: świnka oddana przez poprzednich właścicieli, była leczona z powodu charczenia i szmerów na prawym płucu, niestety charczenie jest dalej i nic z tym nie da się zrobić, najprawdopodobniej krzywa przegroda nosowa lub polip
Informacje dot. diety: marchewka, jabłko, pomidor, ogórek, burak, korzeń i nać pietruszki, szpinak, siano, vl cavia :nature, kapuszkowa, zioła, sieczka.
Stan adopcji: wstępna rezerwacja
Wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do innej samicy, bardzo łagodna świnka
Kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: PW, justabiedrona@interia.pl,
Informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku:Cynthia
![Obrazek](http://i39.tinypic.com/2qlucrd.jpg)
Po prawej Kasia
![Obrazek](http://i41.tinypic.com/28j8pvl.jpg)
![Obrazek](http://i39.tinypic.com/ztvujl.jpg)
Kasia, jak wiele świnek, została oddana w nasze ręce przez poprzednich właścicieli z powodu alergii jednego z członków rodziny. Kiedy trafiła pod opiekę SPŚM miała około 2 lata. Pierwsze parę dni przebywała w Domu Tymczasowym Zabrzu, i niestety szybko się okazało, że coś jej dolega... Świnka była dosyć osowiała, nie miała ochoty jeść (nawet ukochanego ogórka!) i wydawała niepokojące, charczące dźwięki.
Początek nowego życia dla Kasi okazał się trudny już na pierwszej wizycie u weterynarza została zlecona seria leków. Po około tygodniu mała musiała przyjechać do Katowic na dalsze leczenie. Pomimo stosowania różnych leków, charczenie nie ustępowało, ale na szczęście ogólne samopoczucie było już lepsze, więc podejrzewano problemy z przegrodą. Ze świnką miało być już tylko lepiej! W krótkim czasie okazało się jednak, że Kasia oddaje krwawy mocz... Po wykonaniu badania USG, okazało się, że bidulka ma piasek w pęcherzu i tak znowu dostała kolejne leki... Nastąpiła poprawa, świnka przestała piszczeć, krew zniknęła, apetyt i dobre samopoczucie szybko wróciło. Kiedy została wystawiona do adopcji, szybko znalazła się osoba chętna na adopcję, Kasia miała mieć swój prawdziwy Dom i Rodzinę... i wtedy wszystko runęło.
Stan Kasi znacznie się pogorszył, przestała jeść, zaczęły się problemy z brzuszkiem, świnka zaczęła kaszleć i się dusić. Na drugi dzień szybkie RTG i wizyta u weterynarza. Problemy zdrowotne okazały się być dużo większe, niż wszyscy przypuszczali. W około 50% płuca były bezpowietrzne... I tak znowu świnka zaczęła brać kolejne antybiotyki. Niestety, stan płuc się nie poprawił, na kolejnym RTG nie było widać prawie żadnej różnicy. Stan Kasi został skonsultowany z kolejnym weterynarzem i ostatecznie zalecono jej branie silnych leków, które musi przyjmować do końca życia, dotlenianie, inhalacje, aby choć trochę jej pomóc i sprawić, żeby życie stało się radosne. Kasia jest już pod opieką Stowarzyszenia prawie rok, były lepsze i gorsze dni, ale nigdy się nie poddała i udowadnia wszystkim, że chce żyć, pomimo, że każdy oddech jest dla niej dużym wysiłkiem.