Pamięci moich skarbów.
Przez mój dom przewija się wiele kochanych futrzastych skarbów. Wiele z nich boryka się z różnymi chorobami, niektóre odchodzą przed czasem, po każdym odejściu mojego przyjaciele pozostaje ból, tęsknota i rozpacz.
Jakoś tak się dzieje, że jakoś prześladuje mnie 8, większość moich zwierzaków odchodzi w okolicach 8…
Ten wątek poświęcam moim ukochanym skarbom, których już nie ma a o których nigdy nie zapomnę i nigdy nie przestanę cierpieć po ich stracie….
W związku z silną alergią jaką mieliśmy z moim bratem nie mogliśmy mieć zwierząt, na szczęście w naszym domu pojawiły się chomiki.
Pierwszy był śliczny uroczy biało –czarny i całkowicie oswojony Łatek. Łatek pojawił się u nas w okolicach roku 1986/7 i żył ponad 4 lata. Był oswojony do tego stopnia, ze chodził cały czas po domu, rano spał na mojej poduszce.
Jeszcze podczas życia Łatka dołączył do nas Bambo – cały czarny, trochę mniej oswojony chomiś. Trzymany był w kiepskich warunkach, Mia za mało miejsca, no cóź lata 80, PRL nie bardzo na takiej prowincji wiedziało się cokolwiek o zwierzakach a w sklepach zoologicznych dostać można było tylko karmy. Po około roku mieszkania w wielkim słoiku, po odejściu Łatka Bambo przeprowadził się do jego akwarium. Babmbo nie chodził bez nadzoru po domu, ale za to sam urządzał sobie wedrówki a rodzice nocne polowania na niego. To był chomiś który uwielbiał gryźć i wiele szkod wyrządził. Żył ponad 3 lata.
Kolejna chomisia pojawila się w okolicach roku 1993, była to samiczka bialo- kremowa. Nie wiem dlaczego ale jakoś nie mogę sobie przypomnieć jej imienia. Żyła ponad 2 lata.
Po chomisi był mały, dziki roborek. Z nim już nie było tak miło i przyjemnie mały kochany zgryźliwiec.
W tym samym czasie pojawił się w moim życiu pierwszy od lat wymarzony piesek. Była to 4 miesięczny szczeniaczek wyżeł niemiecki. Najcudowniejszy pies na świecie. Prezent na dzień dziecka- 1 czerwca 1997 roku, nigdy nie zapomnę tego dnia.. Przeżyliśmy z nią 7 cudownych lat, niestety chorowała i odeszła 8.08.2005 roku.
W międzyczasie odszedł też mój zgryźliwy roborek a w domu pojawił się znowu Syryjek biało czarny Pan Chomski. Ten cudny chomiś był z nami do 8.05.2006. Był długo w naszym życiu, w wielu ważnych chwilach, zaliczył mój ślub i przeprowadzkę. On jako pierwszy zwierzak przygotował nas na swoje odejście, mieliśmy czas się pożegnać..
Bardzo odchorowałam stratę i długo nie mogłam dojść do siebie. Na pocieszenie dostałam od mojego wtedy jeszcze nie męża pierwszą i najukochańsza świncię Pysiulkę Było to 08.08.2005. Pysia pojawiła się u nas w sierpniu 2005 roku i niestety nie do końca była moja…. Mama jak zobaczyla to się wściekła i pod żadnym ozorem nie pozwoliła mi jej trzymac w domu, jakos nie potrafiła zrozumieć, że tylko ona potrafi ukoić moje łzy i ból. Pysia pomieszkiwala troche u MM gdzie baaardzo dużo przebywałam, a troche ( np. przez tydzień) u mnie. Na szczęście taka sytuacja nie trwała długo bo jakieś 2 miesiące później wyprowadziłam się i zamieszkałam z MM. Z nami zamieszkała Pysia i Pan Chomski.
Pysia moja ukochana kruszynka która odeszla 08.01.2012 przysporzyła nam wielu zmartwień. Ciągle chorowała, latami walczyliśmy z ropniami na pyszczku, z niegojącymi się ranami po operacjach, ….
Ta mała kruszynka przeszła w swoim życiu chyba 8 operacji pod narkozą. W tym 2 w Lublinie gdzie wieźliśmy moje małe maleństwo 150 km na zabieg z drżącym sercem…. Prze te wszystkie zabiegi, pielęgnacje, wstawanie po nocach byliśmy z nią tak związani, że bardziej już chyba się nie da… Strasznie bolało jej odejście ja i MM płakaliśmy jak dzieci przez wiele długich dni. Pysia pozwoliła pożegnac się z sobą, dawała nam znać, ze odchodzi… To byłypierwsze świeta bożego Narodzenia bez pośpiechu, bez jezdzenia po rodzicach, po prostu spędziliśmy je leżąc na łózku koło choinki z naszymi ukochanymi zwierzakami. Pysiulka tak jak uwielbiała leżała przytulona do mojego serduszka, patrzyła mi w oczy i drzemała. To były nasze ostatnie święta razem… Pysia wieczorem 7 stycznia była bardzo niespokojna, nie mogła zasnąc wierciła się, nawoływała mnie, chciała spac na rękach, wziełam ją utuliłam i tak zasnęłyśmy, w środku nocy zaczęła się wiercić, chciała sikać więc odłożyłam ja na podłoge, poszla do klatki. Kilka godzin później rano znalazłam ją w klatce martwa. Biedactwo przez ostatnei lata swojego zycia tak cierpiało….
Pan Chomski odszedł od nas 6.05.2006 roku. Pamietam jak bardzo przeżyłam jego odejście, pojechaliśmy z MM do sklepu zoologicznego, ale chciałam innego gryzonia który żyłby troche dłużej, szukałam myszoskoczka, a wróciłam do domu z czymś czego nazwy nie pamiętałam…. Był to kochany Wiórek – koszatniczka. To była pierwsza kosia, bardzo kochana i dbaliśmy o niego jak potrafiliśmy, ale edukowaliśmy się latami i był takim eksperymentalnym kosiem. Wiórek i Pysia w swojej młodości przyjaźnili się, mieli wspólne wybiegi. Razem z nami zaliczyli przeprowadzkę do naszego domu.
Wiórek odchodząc był już niedołężnym staruszkiem, odszedł 7 stycznia 2012 roku. Gasł w oczach przez kilka dni. Ja tuliłam go do siebie, łagodnie rozmawiałam z nim, mówiłam żeby się nie bał, że pysia czeka na niego, prosiłam, żeby nie odchodzil jak mnie nie ma… 7 stycznia rano było znim kiepsko, już nie chodził, ale musiałam iść do pracy, wrociłam, czekałł, na mnie ostatkiem sił, konał na moich rekach przez 2 godziny, patrząc na mnie…. To były najstraszliwsze chwile w moim zyciu.
Po stracie Pysiulki podjęliśmy decyzję, że nigdy więcej nie będziemy mieć świnek, ale nasze serce skradł przystojny 3 letni Plamek adoptowany ze SPŚM. Plamcio pojawił się w naszym domu, a raczej my pojawiliśmy się u Dusi po niego 7 kwietnia 2013 roku. Nie zdążyłam nacieszyć się moim promyczkiem, do tej pory obwiniam się za jego śmierć… Plamcio miał bolesnego guza na sutku, miał operację 23 sierpnia 2013 roku i niestety nie wybudził się po zabiegu…
Po opłakiwaniu Pysiulki walczyłam z MM o kolejne zwierzątko, zapragnęłam znowu mieć chomiczka. Zgodził się i w lutym, dokładnie 7 dołączyła do nas cudna chomiczka Misia. Misia żyła krótko, chorowała, odeszła 9.05.2013. Mój mały promyczek był dużym pocieszeniem w trudnych chwilach..
Jak widzicie z tej mojej długiej, chaotycznej i oblanej łzami opowieści w moim życiu pojawiają się często daty między 6a 9…. I co miesiąc gdy nadchodzi 5 drżę i boję się tego co może nastąpić
Ale te daty niosa ze soba też dobre rzeczy, od 07.08.2006 jest z nami Sonia, 7 kwietnia dołączył Plamek, 7 lutego Misia,
Rok 2013 był bardzo trudny, straciłam 3 skarby…
1 kwietnia 2015 roku do moich skarbów za Tęczowym Mostem dołączyła moja starowinka Klusia
Moje kochane promyczki, śpijcie słodko, kiedyś się spotkamy….
Łatku, Bambo, Kremowa chomiczko, Dżungarku, Panie Chomski, Misiu, Wiórku, Tigusiu, Pysialku, Plamku, Kluseńko to dla was
Pamięci moich skarbów, 15.05.2017 (*) Stefan
Moderator: pastuszek
Pamięci moich skarbów, 15.05.2017 (*) Stefan
Ostatnio zmieniony 06 paź 2017, 8:57 przez axxk, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Pamięci moich skarbów
trzymaj sie kochana
jest czas radosci... i smutku....
na odejscie bliskich nigdy nie bede przygotowana,bo zawsze odchodza zbyt wczesnie..
Dla Twoich pupili
jest czas radosci... i smutku....
na odejscie bliskich nigdy nie bede przygotowana,bo zawsze odchodza zbyt wczesnie..
Dla Twoich pupili
-
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
- Emi
- Posty: 524
- Rejestracja: 17 lip 2013, 16:19
- Miejscowość: Radom / Poznań
- Lokalizacja: Mazowieckie / Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Pamięci moich skarbów
Za Tęczowym Mostem
Noldusia 01.06.2012 - 14.09.2017
Fragola 17.09.2012 - 26.05.2016
Noldusia 01.06.2012 - 14.09.2017
Fragola 17.09.2012 - 26.05.2016
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 7999
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Pamięci moich skarbów
Dla wszystkich Twoich Małych Przyjaciół, którzy odeszli
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Sajka, Imre, Lotka +19 w DT
- bziki2
- Posty: 569
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: kraków
- Kontakt:
Re: Pamięci moich skarbów
Na szczęście czyste zwierzęce duszyczki mają prostą drogę do Rajskiego Ogrodu przez TM...
Re: Pamięci moich skarbów
Mój kochany Wióreczku... to już rok bez ciebie.
Tak mi ciebie brakuje mój mały przyjacielu. To dzięki tobie zakochałam się w koszatniczkach, dzięki tobie przygarnęłam 3 kosiowe nieszczęścia. Byłeś wspaniałym przyjacielem... dziękuje
Tak mi ciebie brakuje mój mały przyjacielu. To dzięki tobie zakochałam się w koszatniczkach, dzięki tobie przygarnęłam 3 kosiowe nieszczęścia. Byłeś wspaniałym przyjacielem... dziękuje
-
- Posty: 432
- Rejestracja: 08 lip 2013, 7:46
- Miejscowość: okolice Gliwic
- Kontakt:
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Pamięci moich skarbów
Trochę już straciłaś maluchów
Dla wszystkich futrzaków niech biegają radośnie za TM
Dla wszystkich futrzaków niech biegają radośnie za TM