No i cisza... Białe myszki bardziej przypominają już białe króliczki

, jednak nadal są to labodziczki. Jedzą przy człowieku, ale chowają się i uciekają przy każdym gwałtownym ruchu. Najgorzej jest przy próbie złapania - prawie latają

. Natomiast złapane wreszcie uspokajają się i pozwalają obcinać sobie pazurki, oglądać uszy, zęby i tak dalej. Przymusowo głaskane po jakimś czasie rozluźniają się i wydają zadowolone. Przymykają ślepka i wtulają się w ręce, jednak o wyciąganiu nóżek nie ma mowy.
Na pewno pomogło by im intensywne oswajanie we własnym domu, jednak miziaki-pluszaki z nich nie będą, przynajmniej nie w tym wieku.