Mowil adres - zabijcie mnie nie pamietam.
sklep w centrum handlowym w zabrzu.
rozmawialam z kierowniczka : nie nie odda za darmo, odda hodowcy on ja bedzie leczyl.
rece opadaja
prosilam o zdjecia, filmik, jak dostane na majla - cos bedziemy probowac robic
moze sie uda jakas kontrole chociaz...
tej swinki to sie juz raczej uratowac nie da postscriptum :
Pani wezwala straz miejska!
Straz miejska nakazala by sprzedawczyni TERAZ pojechala ze swinka do weterynarza.
Poniewaz nie miala sprzedawczyni transportu to straz miejska ja zawiezie do weterynarza.
Bedzie nalozony mandat (podchodzi pod znecanie sie)
i zalozona sprawa w sadzie!
prosilam o dokladne namiary na sklep.
Jestem pod wrazeniem. Pani mowila, ze na poczatku sie z nich smieli w sklepie ale jeden ze straznikow potraktowal sprawe serio i dzieki niemu mamy taki obrot sprawy.
moze warto nawiazac kontakt ze straza miejska w zabrzu ?
Albo kuzynkę tam mogę jutro wysłać, mogłaby podejść po pracy - zna się na świnkach, sama ma dwie.