Jest stabilnie. Pasiasta mordka Margolci pojawia się wszędzie, gdzie coś się dzieje. Dziewuszka żyje w niezłej komitywie z przyszywaną rodziną świńską. Sprawnie biega po pięterku i rozdziela kuksańce, gdy jej ktoś podpadnie. Pierwsza przy misce. Gryniaczek jest już świnką parterową, górne rejony klatki nie dla niej. Tylne łapki słabiutkie, ale babeczka całkiem żwawo na nich pomyka - zwłaszcza na widok samczyka, zbliżającego się w nastroju krotochwilnym. Apetycik jest, radość życia też. I ta frajda z życia w wielkiej gromadzie... Oby zdrówko nie szwankowało za bardzo!

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...