Ano ma.
Kiedyś to było, pisało się o wszystkim i teraz tak dobrze się to czyta.
U nas znowu idylla, Mundek to naprawdę umie postępować z kobietami.
Na wybiegu szaleństwa, zbiorowe biegi przełajowe ze skokami przez przeszkody, popcorny, jedzenie sportowe

bara bara
W klatce przytulasy, wspólne siedzenie pod daszkiem, leniwe żarełko, wspólne darcie się o zielone.
Aranel waży już 677g!, pięknie przybiera i rośnie. Nie widzę, żeby zęby jej dokuczały, a ma brzydkie niedoborowe siekacze górne, nie dziwota, była wszak niemal śmiertelnie zagłodzona, u weta ratowali ją dwa tygodnie, a ona nie miała siły wstać. Podobno coś jest tam z miazgą, bo miała połamane, ale bardzo liczę na zbawienne działanie fur dobrego żarcia, stert siana, wit C, ruchu i dobrego humoru, no i bardzo jeszcze młodocianego wieku. Ona nie ma jeszcze 6 miesięcy.
Nadal jest dość płochliwa, ale się szybko rozwija. Już podchodzi po żarcie nawet przy otwartej klatce. Jeszcze tylko panikuje, gdy ją wyjmujemy, ale to też pewnie minie z czasem. Mundek nam zawsze po wyjęciu ubliża, więc może utwierdza ją w przekonaniu, że to barbarzyństwo z naszej strony, co prawda suto opłacane dobrym żarciem.