Rudzia

Pamięci tych, które odeszły...

Moderator: pastuszek

Awatar użytkownika
Candi9
Posty: 274
Rejestracja: 14 lut 2016, 16:34
Miejscowość: Warszawa
Kontakt:

Re: Rudzia (Warszawa) - wstrzymana

Post autor: Candi9 »

A dziś wieści jeszcze lepsze :)
Rudzinka po ostatniej kontroli - jest zdrowa na tyle, na ile to w jej przypadku możliwe. Główka przekrzywiona już jej zostanie, podobnie jak niewielka bolesność jednego ucha wynikająca z przebudowy kostnej czaszki po długotrwałym nieleczonym zapaleniu. Tak samo szmery w płucach, też ma pozostałości po przebytych infekcjach. Dwa szczepy bakterii, które ma w organizmie, już zawsze będzie miała, i stany zapalne dróg oddechowych i uszu będą się na pewno powtarzać. Ponieważ te bakterie są zakaźne dla innych świnek (dla człowieka też), adopcja w jej przypadku jest możliwa tylko tak jak adopcja świnki z EC albo chłoniakiem, czyli wyłącznie do świnki mającej ten sam zestaw bakterii. Będzie też musiała mieć regularne korekcje zębów, na razie co 3 miesiące, ale w przypadku nawrotu zapalenia na pewno częstsze.
Ale ogólnie - świnia żyje (co w pewnym momencie wcale nie było takie oczywiste), je, pije, bobczy, rozrabia, nawet popcornować zaczęła :) Antybiotyki odstawione oba, probiotyki i osłonowe na jelita - jeszcze przez miesiąc, za dwa tygodnie kontrola, czy coś nie wraca bez antybiotyków, ale jakoś jestem dobrej myśli :)
Na zdjęciu królewna oburzona, bo W MISECZCE WIDAĆ DNO!!! :P
Obrazek
ragado
Posty: 14
Rejestracja: 01 sie 2021, 13:18
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Rudzia

Post autor: ragado »

Pierwszy miesiąc Rudzi Gliwiczanki w "Ciechocinku"

Od 19.09.2023 Rudzia jest gliwiczanką :lol: . Ma meża Togla.
W perspektywie dla Rudzi, miała na nią czekać cała rodzinka "enterokoków", niestety Tosia nie dała rady, żeby ją poznać :swieca: .

Został samotny Togiel i samotna Rudzia. Rudzia samotna pod względem prosiaków jednakże tak bardzo oswojona z człowiekiem, że jesteśmy pełni podziwu.
Mimo swojej "śmietnikowej historii" Rudzia kocha człowieka (każdego, choć nie każdego liże ;)).

Troszkę baliśmy się połączenia świnek i bakterii, mimo, że z tej samej rodziny ale zawsze było to ryzyko dla obojga.
Jednak myśl, że obie spędzą całe swoje dalsze życie bez innej świnki i sytuacja "jak wygrana w totka, że się odnalazły" sprawiły, że tak właśnie Rudzia została ślązaczką ;)

Pierwszy tydzień Rudzia i Togiel spędzili na łączeniu. W między czasie ja odkażałam cały pokój - Tosia miała kolejną bardzo brzydką bakterię, przed którą chcieliśmy uchronić Rudzię - Toglowi nic nie było.
Dodam, że był moment, że musiałam wejść do zagrody i chronić Togla przed Rudzią....

Pranie wszystkiego w 90st, wawalanie drewnianych rzeczy, mycie wszystkiego w manusanie...daliśmy radę.

Rudzia i Togiel zaczeli sielnkę w swoim "świńskim pokoju".
Najpierw echo - zupełnie przez przypadek bo zwolniło się miejsce Tosi :(. Okazało się, że jednak warto dbać o profilaktykę - bo młoda ma niedomykalność zastawki aortalnej.
Na razie w tak małym stopniu, że nie leczymy ale za poł roku kontrola.

W któryś piątek na cito miałyśmy wizytę. Nie umiała kwiknąć głośno. Jak na nią to na prawdę bardzo dziwne.
Okazało się, że ma zapalenie gardla. Wcześnie wyłapane, drogi oddechowe czyste. Uffffff bo obyło się bez antybiotyku.

W poniedziałek miała planowaną wizytę z usg z mężem. Jakiś czas po łączeniu mężowi wyszła ta sama bakteria co Tosi w moczu Proteus (kolejna bardzo groźna dla wszystkich bakteria).

Niestety oba prośki (Tosia i Togiel) mogły to mieć całe życie i Togiel przechodził to bezobjawowo.
Weterynarz wzięła pod lupę jamę brzuszną Rudzi i niestety jej nerki nie są w dobrym stanie.

Już wcześniej wykazywały zmiany zapalne, jednakże teraz wyrosły jej cysty w miąższu nerek, jedna nerka się powiększyła.
Dodatkowo wyszło lekkie zapalenie pęcherza.

Rudzia dostała cały zestaw leków. Będziemy walczyć o lepsze nerki - jest szansa, że coś się zregeneruje.
Będziemy też walczyć, żeby żadne zapalenie pęcherza się nie rozwinęło na dobre.
Rudzia po przeciwbólowych odzyskała swój temperament i dzielnie zwiedza całe mieszkanie pod moją kontrolą (ze 4razy każdy pokój i ni chce dać się zamknąć w swoim pokoju).

Apetyt ma wspaniały. Obecnie waży 1070g i taką wagę chcemy utrzymać (ani mniej ani więcej).
Mąż tak się w nią zapatrzył, że bez walki lepsze kęsy jej oddaje. Aż miło na nie patrzeć.
Mój mąż tak samo - nie widział nigdy tak ufnej dla człowiek świnki.

I jak tylko to pisałam, to Rudzia się zakrztusiła. Wygląda, że sytuacja jest okiełznana. Nie mniej jednak mam połowę włosów siwych.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 05 gru 2023, 0:05 przez ragado, łącznie zmieniany 1 raz.
ragado
Posty: 14
Rejestracja: 01 sie 2021, 13:18
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Rudzia

Post autor: ragado »

Rudzia obecnie

Wiadomo, że sielanka nie trwa wiecznie...niestety eh

Najbardziej baliśmy się powtórki z rozrywki i bakterii "jedzącej" Rudzi nerki.
Zaatakowało nas z innej strony - okazało się, że jednak ząbki nie rosną jak powinny - potrzeba korekty.

20.11 pojechaliśmy na korektę - wszystko się udało. Kilka dni Rudzia nie chciała jeść sianka ale po "kolankowaniu z siankiem" udało się - Rudzia zaczeła bardzo ładnie jeść.
Następna kontrola miała być dziś 04.12 - mieliśmy porównać ukł. moczowy i podjąć ewentualną decyzję o wprowadzeniu Amikacyny w zastrzykach - jest to bardzo niebezpieczne, bo może trwale uszkodzić nerki. Taka broń ostatniej szansy na "Proteuska".

Niestety końcem tygodnia Rudzia zaczęła dziwnie mocno pompować boczkami.
Kolejny poniedziałek wizyta u weterynarza. Niestety zapalenie górnych dróg oddechowych - zarządzono dodatkowe nebulizacje z Amikacyny (2xdz).

Niestety dziś na kontroli okazało się, że infekcja się rozwinęła i teraz zmagamy się z zapaleniem płuc :glowawmur: .
Zajęte jest ok. 1/4 powierzchni płuca. Na szczęście ilość płynu w klatce piersiowej jest mocno znikoma.
Ale serduszko "w ramach" infekcji powiększyło swój rozmiar (górna granica normy).

Dziś wieczorem Rudzia dostała Sumamed. Mamy nadzieję, że teraz płucka się uspokoją i ładnie wyleczą.
Kciukanie jest mimo wszystko bardzo Rudzi potrzebne.

Następna wizyta 22.12 - o ile wszystko będzie szło po naszej myśli. Na plus są Rudzi ząbki na chwilę obecną i ku zdziwieniu pęcherz (chyba zasługa dmmanozy).

ps. Żeby było weselej - jej mężuś hoduje sobie kamień w pęcherzu :idontknow: . Miał on 1 mm ale powiększył się o połowę i na razie nie chce wyjść :(
ps1. Rudzia ma bardzo ładny apetyt, głośno kwika za ogórkiem. Musi być dobrze :love:

A tu kilka zdjęć:

Rudzia z mężem po dzisiejszej wizycie u weterynarza - mąż czarniutki i słabo go widać ale leży w "bunkrze" obok niej.
Obrazek

Po zakończonej nebulizacji zdejmujemy ręcznik a tam...śpiąca w najlepsze Rudzia (ściany są obłożone bo niestety niesforny Togiel zlizuje wszystko jak idzie eh).
Obrazek

Ale Rudzia nie zawsze jest aniołkiem w nebulizacji - czasem ma już dość i postanawia "odkryć się" na świat.
A tak serio to mała cwaniara w 1 sec umie się odkryć i jeszcze zatyka wylot.
Obrazek

Tu Rudzia rozdaje buziaki
Obrazek

Tutaj ładniutka waga
Obrazek
ragado
Posty: 14
Rejestracja: 01 sie 2021, 13:18
Miejscowość: Gliwice
Kontakt:

Re: Rudzia

Post autor: ragado »

Dotrwaliśmy do planowanej wizyty - 2 tyg. bez weterynarza!!!!! :prezent:
Jeśli chodzi o zachowanie samej Rudzi - "odzyskaliśmy naszą Rudzię" - ciekawska, gruchajaca, wiecznie głodna Rudzia wróciła.

Ząbki Rudzi są do obserwacji - nie jest idealnie ale zmiany są minimalne.
Nerki, na dzień dzisiejszy, są stabilne - nie ma nowych cyst, lekko się nawet zmniejszyły. I to jest fenomenalna wiadomość.

Płucna Rudzi są praktycznie porównywalne - może jest ciut lepiej. Ale na pewno nie jest gorzej.
Na razie zostajemy przy tych samych lekach i czekamy na wyniki.

Aaaaaaa i serducho - serducho jest OK - nie jest powiększone.
Troszkę powiększyła się lewa komora ale w granicach normy - następne echo w marcu.

Sesja z mężem
Obrazek

Rudzia i zwiedzanie
Obrazek

:love:
Obrazek
Awatar użytkownika
jolka
Wiceprezes ds. adopcyjnych
Posty: 7788
Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
Kontakt:

Re: Rudzia

Post autor: jolka »

świetne wieści :jupi:
Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
ODPOWIEDZ

Wróć do „In Memoriam”