Rogalik w damskim teamie chyba się nareszcie odnalazł. Pilnuje dziewczyn i adoruje obie nieustannie. Nabrał też ogłady towarzyskiej, bo nie jest w tych zalotach nachalny. Jako, że nadal jest niewiarygodnym wręcz tchórzem, bezwstydnie chowa się za potężnymi koleżankami, gdy coś go spłoszy. Przyznam, że niewiele trzeba! Na trzecim zdjęciu tercet na wybiegu - Rogaliczek bezpiecznie ukryty.
Jesteśmy po wizycie kontrolnej. Bułko zdrów, u Chałko jest torbiel na tarczycy. Czekamy na wyniki krwi i bobów. Dzikusy jedzą za dziesięciu. To jedyna klatka, w której nie zostaje po nocy nawet źdźblo siana, bez względu na podaną ilość. Martwi mnie ich "pijaństwo". Mają 600 ml poidło, którego nie nadążam napełniać. Bardzo fajny, zgrany, wesoły duecik braciszkowy. Staram się być dobrej myśli.
Boby czyste! Bułko jest gadułą niemożliwym. Dziób mu się nie zamyka. Chałko ma leukocyty w górnej granicy normy, T4 w porządku, ale do obserwacji, kontrolne badanie krwi za 3 - 4 miesiące. Duecik zgrany, zgodny, żerty. Dwie wiercipięty, co to chwilę spokojnie nie usiedzą (usiłuję im cyknąć fotki). Można gapić się na nich bez końca.