Hvit [Rogoźno] ds

[Dzima]

HVIT

oznacza "biały" w języku norweskim

- wiek: Ur.08.2019
- płeć świnki: samiec kastrat
- adopcyjny numerek: 5156
- miejscowość, w której przebywa zwierzę, oraz u kogo: Rogoźno, Dzima
- historia zwierzęcia, przebyte choroby: Odebrany z psuedohodowli.
- informacje dot. diety: Karma Cavia Complete, sianko, wszystkie podstawowe warzywa.
- stan adopcji: DS Marta Sz. Poznań
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia - do innego samca
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę pw oraz e-mail: dzimaaga@gmail.com
- informacja o tym kto wydał zgodę na założenie wątku: Ja







Uwaga! Jako Dom Tymczasowy – czyli osoba najlepiej znająca powyższe świnki, ich charakter, zwyczaje, potrzeby – zastrzegam sobie prawo do wyboru przyszłego domu. Szukają dobrego, odpowiedzialnego domu z klatką (minimum 120cm) + codzienne wybiegi, karmę wysokiej jakości oraz odpowiednią opiekę weterynaryjną.
Adopcja na zasadach Stowarzyszenia - obowiązuje wizyta przedadopcyjna i podpisanie Umowy Adopcyjnej

[Dzima]

Wykastrowany.
Siedzi przez kratę z Branco, więc węszę spisek... Również wyhodował sobie ropnia, dodatkowo odporny na oxtytet Hvit ewidentnie mnoży problemy

[Dzima]

Kolejny problem, wypadający siusiak.

[Dzima]

Hvit pojechał do domu tam gdzie Sepii odwaliło i atakowała rezydentkę byłam w szoku, bo u mnie kilka łączeń i zawsze było spoko.
Hvit wydobrzał i waży 1080g. z nową żoną dogaduje się super. Godnie znosi jej humory i nagłe lanie. Sprany ale szczęśliwy.

[porcella]

Piękne imię oby dalej było szczęśliwie!

[Dzima]

Hvit wrócił do mnie ponieważ umarła jego towarzyszka Fibi.
Bardzo o niego dbano, był wolnowybiegowy, caaaałe mieszkanie było jego + oczywiście zagroda Cudowny, odważny i ogromny 1,2kg
Aktualnie trafił do moich samiczek, aby nie siedział samotnie.
Wyniki krwi w normie. Na karku pojawił się kaszak, więc na ostatniej wizycie miał czyszczony.

[Dzima]

Jeszcze paprzemy się z tym kaszakiem, ale będzie dobrze i chłopak niedługo będzie się reklamował do adopcji

[Dzima]

Z kaszakiem się uporaliśmy. Dwa razy miał czyszczony, aktualnie był tak mały, że podawanie narkozy nie miałoby sensu żeby przeprowadzać zabieg. Lepiej kontrolować co jakiś czas i wyciąć jeśli mocno urośnie.... I z taką informacją pojechał do domu, do żonki Mieci, która owdowiała po Szczynku (w dt Osman). Teraz ma swoich człowieków do karmienia i głaskania....a głasków mu u mnie brakowało.