Sylwester w domu...zwierzaki pochowane, świnki osłonięte i w sumie najlepiej zniosły strzały, najgorzej przeżywał wszystko Tymek, 21godzin się nie załatwiał...wyszliśmy o po 15 ale tylko zdążyłam otworzyć drzwi od klatki i jakiś debil odpalił petardę, już było po spacerze
Tak wyglądał sylwester Tymka już po godzinie 17
Czasami zaskoczył go sen
Mandalorian miał wszystko gdzieś..
Moje dziewczyny osowiałe, Furia leży w miejscach gdzie zawsze leżał Pataszon np na środku klatki lub pod paśnikiem.
Dziś strasznie się darła, bo Harpia chciała się przytulić a ta kwiczała jakby ją obdzierano ze skóry...świnki-psycholki
Pusto w tej zagrodzie z 2ryjów z doświnieniem się wstrzymuję, bo obie dziewczyny muszą odbyć kontrolę, a podejrzewam że coś się znajdzie cysty albo inny wydatek...
Obie trzymają wagę ciężką po 1,1kg
Piętro zlikwidowane, dół okratowany... ale już się zastanawiam jak można rozbudować
Piękne są!
Jak im przechodzi deprecha? U nas tak Mysza leżała po śmierci Waldemara, cały czastam, gdzie on zakończył.
Porusza mnie niesamowicie, że świnie tak głęboko się do siebie przywiązują i tyle czasu potrzebują, by przeżyć żałobę. Na szczęście są też zdolne do nawiązania potem równie głębokich więzi z nowymi członkami stada, tak że tego... trzymam za zdrowie i doświnienie.
Boguś poszedł do domu, niedługo przyjedzie dzikus z rozmnożonego stada u starszego małżeństwa (1 suczka już zabrana), no bo jak to kastrować.... i tak okaleczać psy.... ale zabić maluchy po porodzie to bez żadnego zająknięcia
A ze świnkowych spraw:
Pyrka przyjechała
łączyłam od razu, bo Pyra była spragniona towarzystwa, wysprzątałam zagrodę i trafili do niej bez legowisk z kupą siana, warzywami i ulubioną półką, żeby moje tchórze nie świrowały tak bardzo jak przy łączeniu z Kartoflanką.
Ogólnie zapowiada się dobrze, Kartoflanka ze spokojem przyjęła nowy ryjek.