Dobra, zdradzę wam coś...
Od tygodnia szykujemy się na przyjęcie przyjaciela dla Luckyego
Tak się nie mogę doczekać, Luckuś chyba będzie w szoku. Ciągle siedzi schowany, jedzonko pod nos mu podstawiamy, ostatnio się wystraszył bo kominiarz przyszedł i się tylko odezwał, a ten siup i już świnki nie ma. Widać, że jest smutny i jeszcze bardziej strachliwy teraz. Wyszedł sobie trochę poza klatkę, ale pochodził i wrócił spać.
Nie możemy się już doczekać, mam nadzieję że się dogadają, a jeśli nie to jak to moja mama powtarza, mają cały pokój dla siebie, Lucky potrafił się z klatki wynieść na drugi koniec pokoju jak coś się nie podobało Shaggyemu, więc jesteśmy gotowi na wszystko
