Wczoraj za Tęczowy Most pobiegła Trufelka.
Do teraz nie mogę w to uwierzyć
Odeszła dokładnie 15 dni za Lusią. Spadło to na nas w domu jak grom z jasnego nieba.
Przez cały czas nie wykazywała żadnych objawów choroby, aż do wczoraj. Cały czas biegała, jadła, bawiła się z Natką i Toffi, skakała po półce, a w niedzielę zastaliśmy ją skuloną w kącie klatki. Nie podbiegła do miski przy przedpołudniowym karmieniu. Widać było, że jej stan się pogarszał z minuty na minutę. Próbowaliśmy jej podawać karmę ratunkową, koperek, wodę, herbatkę ziołową, ale wszystko wypluwała. Nie zdążyliśmy nawet zajechać z nią do weterynarza. Odeszła na naszych rękach o 15.00.
Nie mam pojęcia co spowodowało taki obrót spraw. Cały czas trzymała stałą wagę 880g i była aktywna.
Za kilka dni powinny być wyniki sekcji, to myślę, że rozwiążemy zagadkę i będziemy znać przyczynę.
Zdjęcie z soboty wieczora, kiedy wylegiwała się w tunelu.
Biegaj razem z Lusią i Łatką po zielonych łąkach.
