V jak Vendetta i jej córeczka Via - kontynuacja już bez VV

[Ronek]

Venda w szpitalu z "objawami przedsionkowymi", czyli po naszemu - przekrzywiona główka i ogólnie chwilami jakby paraliż.
Dostała już zastrzyki, będzie kroplówka, rtg czaszki - zadzwonią, jak się coś wyjaśni.
Kciuki nie zaszkodzą.

[porcella]

Trzymamy... Jest nas tu trochę

[zwierzur]

Mocno!

[Ronek]

Można ostrożnie odetchnąć. Jest poprawa, zostaje w szpitalu do jutra.

[sosnowa]

[Ronek]

Vendetta już od dwóch dni w domu. Dostała baterię leków, krople do uszu, głowa się wyprostowała i ogólnie wygląda normalnie. Najpewniej obustronne zapalenie uszu było i podobno bardzo ładnie z jej strony, że tak to zademonstrowała, bo tę przypadłość świnki lubią ukrywać.

[Ronek]

Mikołaj był smutny w tym roku. 5 grudnia ok 12:45 odeszła Volta.
Jesteśmy kompletnie rozwaleni.

[zwierzur]

Ronku... Dla Volty Za szybko, mała...

[sosnowa]

Po prostu nie mogę uwierzyć.
Coś potwornego, jesteśmy z Wami

[porcella]

Co za okropny rok
I żadne pocieszenie, że Volta ostatnie miesiące przeżyła w luksusie, obfitości i spokoju, dobrze karmiona i zaopiekowana...
Współczuję, przytulam