Apisia ma dzis oficjanie skończone 5 i pół roku.
to jest cudowne zwierzę, kocham ją całym sercem. Mam w sobie niepowtarzalny spokój i urok.
No ale mnie jednak zmartwiła. Zważyłam ją i spadek wagi jest za duży i ostatnio zbyt raptowny. Odstawiłam jej euthyrox, nie wydaje mi się, żeby mogła mieć niedoczynność w tej sytuacji. Zaczęłam ją też dokarmiać, co przyjęła z dużym entuzjazmem. Dziś sprawdzę, czy w związku z tym się poprawiła, to by znaczyło, że z jakiegoś powodu nie je wystarczająco dużo.
I oczywiście wybieram się z nią w tym tygodniu do MV. Zabiorę też Dioptrię, która od czasu do czasu, zwłaszcza w emocjach nam dziwnie charczy, co prawda robiła to już wcześniej, ale nie będę lekceważyć tego. Z nią jest trudno, gdyż jej majestat czasem trudno odróżnić od bierności, a nie myje się programowo od niepamiętnych czasów.

Niemniej, gdy chce, to każdego wyrzuci z upatrzonego miejsca na bierność, więc raczej nie umiera
Walczak, który bynajmniej nie stracił na wadze

ale się regularnie usmarkuje z lewej dziurki z porażonej strony i Otonia, która jest raczej ok, pojadą w drugiej kolejności.