
V jak Vendetta i jej córeczka Via - kontynuacja już bez VV
Moderator: silje
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23168
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
I bardzo prosimy, żeby tak zostało 

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23168
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Co tam słychać u Szanownych Pań?
-
- Posty: 1562
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Grubcia odeszła dziś wieczorem.
Pusto w stadzie bez niej.
Pusto w stadzie bez niej.
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23168
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
A co na to Białe? Bo co Duże, to wiadomo 

-
- Posty: 1562
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Białe się jeszcze chyba nie zorientowały... ostatnio często któraś była zabierana do lekarza, przywykły. Zobaczymy jutro.
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23168
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Ech, do bani to wszystko. Trzymajcie się jakoś.
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- Natalinka
- Posty: 2611
- Rejestracja: 15 gru 2014, 17:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Kochane, bardzo mi przykro. I głaski wspierające wszystkim wysyłam, Dużym, mniejszym Dużym i białym.
Czarna Kluska i Morena
-
- Posty: 1562
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Założę jej wątek w in memoriam.
Emocje trochę opadły, więc napiszę, co było, może się komuś przyda (oby nie, ale wiedza nie zaszkodzi).
Bezpośrednią przyczyną śmierci był przełom tarczycowy.
Otóż Grubcia, mała świnka o wielkiej inteligencji emocjonalnej, nigdy nie była dużą świnką. 750-800 to była jej zwykła waga.
Jakoś tak w lutym zorientowałam się, że trochę spadła, zbliżając się do 700, ale apetyt i zachowanie było normalne. Inne świnki owszem, miały problemy, a to śledziona a to serce, ale ona? Dopilnowałyśmy ją trochę z jedzeniem (bo może Białe nie dają - wszystko możliwe) i waga znowu podskoczyła, uspokoiłyśmy się. Ale pod koniec marca znów zaczęła się robić lżejsza. Zero biegunek, nic, tylko chudnie.
W kwietniu wszystkie trzy zabrałam do kontroli, bo upłynął czas od operacji Vii, Venda "robiła bokami", a Grubcia super, tylko lekka.
Pani doktor wymacała guz na tarczycy, badania wykazały dużą nadczynność. Miała w przeszłości badania krwi i nigdy nie było nic podejrzanego, okaz zdrowia! Dostała leki na miesiąc na ustabilizowanie, po tym weryfikacja i oczywiście miał być zabieg. Miesiąc leczenia, waga nie rośnie, kolejne badanie, wyniki się poprawiły, ale nie na tyle, żeby mówić o ustabilizowaniu. Dostała większą dawkę metizolu na dwa tygodnie i umówiłyśmy zabieg na wczoraj. Nadal leciała z wagi, a jadła jak smok.
W poniedziałek pojechałyśmy na pobranie krwi. Doktor nie dopatrzyła się niczego poza klasycznym obrazem nadczynności (w tym wysokie ciśnienie). Zakwalifikowana do zabiegu. Wczoraj dostała full wypas do transporterka, buziaka na drogę, została w Ogonku na zabieg.
O 12 dzwonią, pytają czy dostała rano metizol, bo jej temperatura rośnie. Dostała. Ok, podali leki na zbicie gorączki i czekamy na razie, jak nie spadnie to odwołujemy zabieg. Po godzinie dzwonią znów, że gorączka rośnie, dostała kroplówkę i nic, stan świnki wskazuje na przełom tarczycowy, często śmiertelny. Zaczęli ją chłodzić. Miała 42 stopnie
Wieczorem telefon, temperatura w końcu spadła, ale organizm już nie wytrzymał. Odeszła cichutko w lecznicy.
Prawdopodobnie guz był bardzo aktywny hormonalnie i akurat wczoraj rozhuśtał się na dobre.
Emocje trochę opadły, więc napiszę, co było, może się komuś przyda (oby nie, ale wiedza nie zaszkodzi).
Bezpośrednią przyczyną śmierci był przełom tarczycowy.
Otóż Grubcia, mała świnka o wielkiej inteligencji emocjonalnej, nigdy nie była dużą świnką. 750-800 to była jej zwykła waga.
Jakoś tak w lutym zorientowałam się, że trochę spadła, zbliżając się do 700, ale apetyt i zachowanie było normalne. Inne świnki owszem, miały problemy, a to śledziona a to serce, ale ona? Dopilnowałyśmy ją trochę z jedzeniem (bo może Białe nie dają - wszystko możliwe) i waga znowu podskoczyła, uspokoiłyśmy się. Ale pod koniec marca znów zaczęła się robić lżejsza. Zero biegunek, nic, tylko chudnie.
W kwietniu wszystkie trzy zabrałam do kontroli, bo upłynął czas od operacji Vii, Venda "robiła bokami", a Grubcia super, tylko lekka.
Pani doktor wymacała guz na tarczycy, badania wykazały dużą nadczynność. Miała w przeszłości badania krwi i nigdy nie było nic podejrzanego, okaz zdrowia! Dostała leki na miesiąc na ustabilizowanie, po tym weryfikacja i oczywiście miał być zabieg. Miesiąc leczenia, waga nie rośnie, kolejne badanie, wyniki się poprawiły, ale nie na tyle, żeby mówić o ustabilizowaniu. Dostała większą dawkę metizolu na dwa tygodnie i umówiłyśmy zabieg na wczoraj. Nadal leciała z wagi, a jadła jak smok.
W poniedziałek pojechałyśmy na pobranie krwi. Doktor nie dopatrzyła się niczego poza klasycznym obrazem nadczynności (w tym wysokie ciśnienie). Zakwalifikowana do zabiegu. Wczoraj dostała full wypas do transporterka, buziaka na drogę, została w Ogonku na zabieg.
O 12 dzwonią, pytają czy dostała rano metizol, bo jej temperatura rośnie. Dostała. Ok, podali leki na zbicie gorączki i czekamy na razie, jak nie spadnie to odwołujemy zabieg. Po godzinie dzwonią znów, że gorączka rośnie, dostała kroplówkę i nic, stan świnki wskazuje na przełom tarczycowy, często śmiertelny. Zaczęli ją chłodzić. Miała 42 stopnie

Wieczorem telefon, temperatura w końcu spadła, ale organizm już nie wytrzymał. Odeszła cichutko w lecznicy.

Prawdopodobnie guz był bardzo aktywny hormonalnie i akurat wczoraj rozhuśtał się na dobre.
DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- sosnowa
- Posty: 15291
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: V jak Vendetta i jej córeczka Via oraz Grubcia w DS!
Nie wiem nadal,jak wyrazić słowami, co czuję. 
