V jak Vendetta i jej córeczka Via - kontynuacja już bez VV

[zwierzur]

Mocno!

[Ronek]

Bida taka, osowiała dzisiaj. Rano miała nawet apetyt a potem słabo. Dokarmiłam, bez entuzjazmu z jej strony, ale wyraźnie się ożywiła. Słynna trzecia doba?

[porcella]

Myślę, że może tak być... No i te ostrożne rokowania, żeby tak żółtą pianką ob... Dużo od niej samej zależy. Dziewczynki są blisko? Gadają do niej? Trzymam bardzo.

[Ronek]

Są w jednym pokoju. Nie wiem, może ona ma depresje z samotności? Jak chodzi, to normalnie, rana goi sie pięknie. Po dokarmianiu produkuje dość szybko modelowe bobki, siusia. Nie kwiczy przy braniu na ręce, więc chyba nic ją nie boli?
Oczka ma już żywsze a jak ją włożyć w kupę siana, to sobie skubie. Jutro chyba puścimy wszystkie na wybieg, może nabierze apetytu, gdy zobaczy, ze one jedzą? Może miec brak apetytu od antybiotyku?

[porcella]

Oxytet zwłaszcza osłabia apetyt, ale to indywidualne. To naprawdę był duży zabieg, wszystko sie tam na nowo musi w brzuchu ułożyć i to nie tylko kwestia wnętrzności, ale i mięśni i więzadeł. Boli na pewno, nie ma cudów. Samotnie też może się czuć, im szybciej się połączą znowu, tym lepiej. Biedulka malutka.

[sosnowa]

Apa też sama byla osowiała.
Będzie dobrze, jutro wybieg razem to super pomysł

[Ronek]

Tfu tfu chyba lepiej? Pałaszuje jak normalna świnka, wyraz pyszczka też bardziej swój. Zaraz wybieg.

[Natalinka]

Boleć pewnie jeszcze boli, nawet jeśli goi się jak na śwince. Wspaniałego wybiegu zatem i jestem nieustannie dobrej myśli. Złe Vii nie weźmie wszak

[Ronek]

„Powrót Batmana”. Na wybiegu Via szybko ustaliła, ze kawałek papryki, który jadła Grubcia, należy do niej, następnie zagonila obie koleżanki do kąta, chodzi sobie i pogruchuje, nadrabiając zaległości jedzeniowe z 3 dni. Gdyby narysować nad nią dymek, to napis byłby „nie było mnie przez chwilę, ale wróciłam”.

[porcella]

Lubimy to!