Frugo już po badaniu. Dokładny opis będzie najpóźniej za 7 dni ale wstępnie wiem, że w mózgu czysto (tu mi ulżyło bo bałam się jakiegoś guza

) a w uchu coś widać. Droga była straszna. Do Grudziądza prawie cały czas się kręcił, był głodny i niewyspany przez co marudny i sam nie wiedział co ze sobą zrobić. W powrotnej drodze był bardziej leżący bo po narkozie. Dwa razy wstał ale szybko wrócił na miejsce i się położył. Zasikał legowisko (wcześniej miał pościelony podkład ale nie chciał na nim spać

). W domu też jeszcze nie bardzo może się odnaleźć. Całą noc przespał na podłodze bo nie chciał ani na łóżku gdzie zawsze śpi ani na krześle. Nie miauczy i jest jeszcze "inny" ale mam nadzieję, że już dzisiaj wszystko wróci do normy. Dla niego to był wielki stres bo tak daleko nigdy nie jechał. Łąka na spacerek jest blisko a tu 3,5 godz w jedną stronę, do tego narkoza, badanie, kontrast i kroplówka...