Glazurka po wizycie. Tym razem uniknęliśmy zabiegu, ale wracamy do punktu wyjścia, bo wciąż nie wiemy, co się dzieje. Problem jest z okiem, uszami, neurologią. Szukamy przyczyn. Świnia beztrosko uprawiała wyleż na wetce, wywalona na bok, usiłowała jeszcze kopytka wyciągać, ale leże pod kątem było i się nie udało, podczas gdy my usiłowałyśmy wykombinować, co dalej robić. Uradziłyśmy. Zobaczymy.

Dobre chwile są jak wisienki na torcie...