Nie chcę się wywyższać czy zadzierać nosa, bo to nieładnie, ale: w piątek odwiedziłam Szanownych Państwa i Entropia nie tylko popatrzyła ale nawet wyszła ze skrytki i wspięła się na półeczkę, gdzie spokojnie jadła liść. Wszystko w mojej obecności
Loczuś dał się wymiziać.
Od piątku czuję się ważna i potrzebna.