Dziewczyny przeniesione do mojego pokoju. Poczuły się "swojsko" i koniecznie chciały wrócić do klatki... co chwilę uciekały z wybiegu - szczególnie Łusia bo jest mała ale już są tak obłożone z każdej strony, że chyba nie wyjdą... Na razie oby nie zapeszyć przestały się ganiać. Zobaczymy jak będzie w nocy jak zgaszę światło
Dzima one nie poszły do klatki Pierwsze łączenie było u rodziców w pokoju bo nigdy tam nie miały robionego wybiegu. Na noc przeniosłam je do siebie żeby móc w razie czego interweniować. A one poznały teren i wiedziały, że niedaleko jest ich klatka... bardzo długo szukały jakiejś dziury żeby uciec
W nocy w ogóle się nie wyspalam Dziewuchy były w miarę grzeczne ale ja się budziłam na każdy ich ruch czy chrumkanie... Inka jeszcze goni Łusię ale bez zębów. Dzisiaj po południu będę chciała dać je do pustej klatki żeby móc obserwować jak się zachowają. Jak będzie za bardzo ganiać to znowu pójdą na podłogę. Do spania starają się kłaść w miarę blisko siebie więc chyba jest szansa na powodzenie
Laski w klatce. Inka bardziej ganiała Tolę niż Łusię więc mam nadzieję, że będzie dobrze Jak na razie w klatce więcej śpią bo na wybiegu nie mogły sobie znaleźć dobrego miejsca do odpoczynku... Jak coś się zmieni i zaczną się ganiać to znowu wylądują na wybiegu już na dłużej.
Łusia jest taką świnką, że nie przejmuje się przeganianiem. Obejdzie Inkę naokoło i położy się z drugiej strony Tolcia to już panikowała jak tylko Inka się do nie zbliżała.
Teraz czas na zdjęcia
Przygotowany wybieg na łączenie
jest dobrze
Ja wracam z łączenia Rybki, tam podobnie, jest przeganiana przez rezydentkę Lidię. Mała dzielnie ucieka męcząc tym Lidię, po ponad godzinie Lidia położyła się z nosem w tyłku Rybki.