Łusia jest boska. Wzięta na wybieg wskakuje na człowieka i słodko zasypia

Ona po dwóch dniach mniej się boi niż Inka po 6 miesiącach... Szkoda mi Inki bo panikuje na każdy ruch, boi się wyciągniętej ręki do głaskania a mała aż się "rozlewa" podczas głaskania. Jak patrzę na Inkę to mam wrażenie, że ona ma swój świat i jest jakby lekko autystyczna?

Ciężko mi to określić ale żadna z poprzednich świnek nie była aż tak zamknięta w sobie i wycofana. Takie zachowanie nasiliło się po śmierci Nutki. Teraz to nawet na wybiegu nie chce być tylko usilnie próbuje wskoczyć do klatki i praktycznie całymi dniami śpi... Może ona jest na coś chora? Może z sercem?

Ale nie wygląda żeby coś się działo...