Lusia, Plamka i Frugo - Inka za TM

[dortezka]

Ehh.. To tak jak u mnie.. W przeciągu lekko ponad 3 mcy straciłam 3 Pipki.. Zapalenie płuc Freci, skoro woda się zbierała w płucach musiało trwać.. A ona do końca prawie zajadała, gruchała przy głaskaniu..

Tez często mam myśli, że mogłam więcej czasu poświęcać, więcej miziać, rozpieszczać..

Jedyne co pozostaje, to wierzyć, że one były u nas szczęśliwe. Ja Nucie widziałam, Nale też, głaskałam.. Wyglądały na mega szczęśliwe świnki

[sosnowa]

Były na sto procent.

Martuś, moje niestety bardzo duże doświadczenia w doświnianiu pokazujs, że nic nie przewidzisz, świnie w nowym towarzystwie się zmieniają. Pytaj swojego serca i się ułoży.
My się baliśmy, że nowy samiec wykończy Otonię, a tu siedzą razem na półce i ona już nie jest gnębiona, przestała się bać i ma dużo lepiej.
I ka na pewno potrzebuje towarzystwa, jest młoda i zdrowa, wszystko się uda.

[martuś]

Najpierw to muszę się dowiedzieć co w związku z ec Nutki... Przecież Inka z nią mieszkała od października.
Młoda ma charakterek - Tolę w klatce na tyle gnębiła, że biedna bała się ruszyć. Nutkę mniej bo ona już słabo chodziła i co najważniejsze to nie uciekała. To wyglądało tak, że Inka do niej doskakiwała, Nutka przestawała jeść, kuliła głowę i popiskiwała a wtedy Inka jej nie gryzła tylko zaczynała lizać oczy. Tola na samo zbliżenie Inki reagowała paniczną ucieczką co się chyba młodej podobało bo biegła za nią... Natomiast na wybiegu Inka bardziej trzymała się Toli bo razem spacerowały po pokoju. Problem pojawiał się tylko w klatce
Nie rozumiem też dlaczego ona boi się nawet najmniejszego ruchu... Była malutka jak zabrali ją z pseudo. U Dzimy nic jej nie groziło, u mnie tak samo a ona cały czas reaguje ucieczką nawet na powolne wejście do pokoju, ruszenie ręką czy nogą Ludzi jako tako się nie boi bo bierze jedzenie z ręki, jak chce wyjść z klatki albo do niej wrócić to sama wchodzi na ręce, jak siedzę z nią na łóżku to wskakuje na kolana i leży

[dortezka]

martuś.. u mnie tak całe życie reagowało 5 na 6 świń nic im nie groziło a czasem ruszyłam ręką i w popłochu się kryły

widziałam, że do adopcji są świnki z ec

[Dzima]

U mnie Furia do dziś tak reaguje
Eh... No cóż.. trzeba przeżyć spokojnie żałobę,skoro Inka nie popadła w depresję... można poczekać za wynikami Nutki i dopiero pomyśleć co robić i ewentualnie jakiej świnki szukać.
Są ecowniki Amber i Hozi....

[martuś]

Wyniki Nutki już były dawno i z tego co pani dr mówiła tym razem poziom przeciwciał był wyższy niż w grudniu... Od tygodnia była na fenbendazolu. Inka z nią też dostawała w grudniu skoro razem mieszkały ale chyba będę musiała jej pobrać krew i sprawdzić. Objawów żadnych nie ma, przyjechała do nas końcem października a od początku grudnia dostawała profilaktycznie fenbendazol więc może nie załapała?
Inka jest pierwszą taką świnką. Dwie pierwsze mieszkały u mnie pojedynczo, kupione w zoologu, dość szybko się oswoiły. Nala od razu po zakupie pchała się do ludzi, Nutka jak przyjechała to trochę się bała ale naśladowała Nalę. Tola też się nas nie bała i robiła wszystko to co koleżanki. A Incia jakaś mocno wystraszona
Dzima nie wiem czy nie przeżywa... nic nie gada, nawet nie zawsze piszczy jak słyszy torbę z trawą apetyt tragiczny... ona zawsze malutko jadła (i zawsze się dziwiłam z czego ona taka gruba) ale dopóki Nutka wyjadała po niej resztki to tak tego nie zauważałam. Teraz to praktycznie nic nie jest zjedzone do końca i muszę wyrzucać...

[Dzima]

To jednak na własny sposób przeżywa...
U mnie była w dużej grupie, może warto dowiedzieć się jak oswaja się reszta jej stada?? Trzeba zerknąć co u Mamyzuczka.

[martuś]

Tęsknię za moją Nuteczką Dzisiaj w aparacie znalazłam filmy z 14 kwietnia... Kochana babunia jeszcze się na nich objadała i nic nie wskazywało, że to będą jej ostatnie filmy

[zwierzur]

widziałam, że do adopcji są świnki z ec

No! Na przykład takie:
viewtopic.php?f=98&t=8896
Miałyby u Ciebie, jak w niebie...

[martuś]

Ostatnie filmy i zdjęcie z ważenia mojego kochanego skarba... Już nic nie jest takie samo... Nie potrafię przyzwyczaić się, że po tylu latach nie widzę jej w klatce, nie mogę wyciągnąć, przytulić, zaopiekować się... Adoptując ją byłam jeszcze na studiach. Trochę zmieniło się w moim życiu przez te lata a ona zawsze ze mną była. Niezniszczalna, pokonująca różne choroby i przeciwności...
https://www.youtube.com/watch?v=VZzX3Y2Pvdo
https://www.youtube.com/watch?v=HQfXIDAtXUo
https://www.youtube.com/watch?v=FFzoHyAO7fo

16.04.




26.04.