Baranek i Leonek znowu razem [*]

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
kimera
Moderator globalny
Posty: 3161
Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
Miejscowość: Łódź
Lokalizacja: Łódź
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

Post autor: kimera »

U roślinożerców wszystkie zaburzenia trawienne są dużo groźniejsze niż u drapieżników lub ludzi. Za "biegunkę" uznaje się każdy rodzaj luźnych odchodów, ale może to być od wodnistej biegunki - stan dramatycznie zły, grożący śmiercią, do "plasteliny" lub "krowich placków", co świadczy z reguły o przewlekłych problemach z trawieniem, nieostrych, ale wymagających długotrwałego leczenia. Czasami w ogóle nie daje się wyprowadzić świnki z takiego stanu. Mam w tej chwili jednego staruszka z takim problemem. Byłam z nim wielokrotnie u weterynarza, raz jest lepiej, raz gorzej. Leczony jest objawowo i co jakiś czas kąpię go, żeby sobie nie odparzył brzucha - bo sika też pod siebie.
Przy karmieniu papką ważne jest, żeby świnka stała/siedziała w naturalnej pozycji, nie brzuchem do góry, i żeby sama chwytała koniec strzykawki. Bardziej powinna sama z niej ssać niż mieć na siłę wciskaną karmę. Dopóki żuje końcówkę strzykawki i łyka, naciskam tłok delikatnie. Jesli przestaje, robię przerwę, żeby świnka mogła przełknąć pokarm i odetchnąć. Nigdy nie wciskam na siłę, no może z wyjątkiem leków, ale też ostrożnie.
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

Post autor: Val »

Odpiszę szerzej później, na szybko w telegraficznym skrócie to:
- dziś Baranka zbadał jeszcze inny wet
- zęby podobno wcale nie są aż tak tragiczne
- w bobach drożdże, dostał Nystatynę
- kwasica, zalecono inną dietę, podobno przez to może się czuć "skacowany"
- na biegunkę dostał Diaro-herb
- po powrocie do domu je
Szerzej później, bo zaraz lecę do ginekologa na kontrolę.
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10093
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

Post autor: Dzima »

Ok mocno trzymam kciuki :fingerscrossed:
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

Post autor: Val »

A więc tak. Dziś Barana zbadał inny wet - ten sam, który operował Leona, Karmelkę moich rodziców dwa razy i który poradził sobie z kamieniem w cewce moczowej Kawy. Jest więc już w jakiś sposób sprawdzony - wlał trochę nadziei w nasze serca, choć strasznie mnie przy tej chorobie Barana denerwuje ta huśtawka nadziei i nowych problemów. Trudno się cieszyć, kiedy za chwilę znów jakiś cios.

Zaglądał kamerą do pyszczka i mówił, że zęby nie są w aż tak złym stanie. Obecnie daje to wynik 2:1 dla wetów, którzy nie widzą jakiegoś strasznego szkorbutu. Nie ma to znaczenia w leczeniu, bo i tak wit. C zwiększona dawka jest dobra dla świń z biegunką. Baranek ma objawy kwasicy i to może być przyczyną zarówno biegunki, jak braku apetytu. Ma też drożdże w bobach (plus za to, że zbadano boby! Chociaż nie winię poprzednich wetów, że wtedy tego nie zrobili. Biegunki wówczas nie było, a problem z zębami był już znany). Przy kwasicy nie może jeść żadnych kolorowych warzyw, gdzie jest dużo cukru. Możliwe, że wczoraj przegiął z warzywami i dlatego tak go pocisnęło ;/ Bo wieczorem zjadł ich naprawdę dużo. Teraz dostał Diaro-herb na biegunkę, nadal dokarmianie (choć dziś więcej sam je niż w poprzednich dniach, paradoksalnie z tą biegunką), nadal pędzlowanie pyszczka, syrop p/zapalny, jakiś jeszcze syrop, oczywiście nadal Dicortineff na oczy iii... o czymś zapomniałam? Pewnie tak, zakręcona jestem. A, oczywiście nystatyna na te grzyby. Ogólnie chyba biegunka nie była straszna, skoro dało się pobrać do badania coś, co można było nazwać bobem.

Ja już sama nie wiem jak się nazywam. Sama wczoraj miałam problemy pokarmowe, w nocy nie spałam, dziś ciśnienie 80/40, większość dnia przeleżałam jak zombie (w sumie ciśnienie prawie jak u trupa), mąż poleciał z Baranem koło 16 do weta, a o 17:10 wrócił, szybko, bo na 17:45 z córką na kontrolę do rehabilitantki szedł, a ja na 18:10 na kontrolę do ginekologa - z synkiem, bo nie mam co zrobić z dzieckiem w Wielki Czwartek, kiedy babcie już Święta szykują. Kiedy wreszcie wróciłam, dowiedziałam się cokolwiek szerzej o wizycie u weta, bo wcześniej to tak skrótowo :) Cieszę się, że ten dzień dobiega końca, zaraz podam Barankowi te wszystkie specyfiki i oby jak najszybciej spać! :tired:

EDIT. Kimero, dzięki za podpowiedzi! Ja też nie karmię na siłę, jedynie czasem muszę chwilę się namęczyć, żeby wziął strzykawkę do pysia. Ale nie wciskam na siłę, bo się boję zachłyśnięcia. No i nie przyszłoby mi do głowy kłaść świniaka na grzbiecie - taki masywny i silny Baran by mi na pewno na to nie pozwolił :D
Jak podawałam mu leki, zrobił coś takiego jak spłaszczony mini-bobek... teraz w klatce, mimo najedzenia się karmą ratunkową, też jest zainteresowany jedzeniem.
Ostatnio zmieniony 18 kwie 2019, 20:27 przez Val, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10093
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Baranek ma kłopoty :(

Post autor: Dzima »

Dzień pełen wrażeń. Mam nadzieję że z Bardzo będzie dobrze i w końcu będzie miał apetyt i leczenie pomoże.
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - 4. urodziny Baranka!

Post autor: Val »

Dzisiaj Baran kończy 4 lata. Formalnie to kończy późnym wieczorem - wtedy Karmela wydała go na świat, jako drugiego i ostatniego z miotu. Urodził się mały i pokraczny - sama głowa i nogi. I miał te urocze loczki, od których został nazwany Barankiem, a które po chyba 2 miesiącach rozprostowały się i do dziś wyglądają jak nieudana trwała :D

A dzisiaj taki chłop - 4 lata! Życzyć mu należy przede wszystkim zdrowia - tego mu teraz najbardziej potrzeba.

Odgrzebałam paczkę suszonych ziół i innych rzeczy, których rozpieszczone na warzywach świnie nie chciały jeść, a teraz jedzą ;) Liście brzozy im smakują. Baranek też chętnie je. Dzielnie przyjmuje te wszystkie leki, choć jest tego niemało. Mam nadzieję, że będzie lepiej. W każdym razie robimy, co możemy.
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4007
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - 4. urodziny Baranka!

Post autor: Siula »

Baranku dużo, dużo zdróweczka i jeszcze wielu lat z Leonkiem i Dużymi :buzki: :prezent:
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - 4. urodziny Baranka!

Post autor: Val »

Dzięki za życzenia :)
Z Barankiem już lepiej, wczoraj sporo sam jadł, nie widziałam też biegunki. Zrobił kilka bobków, kiedy był u mnie na kolanach (tzn. pewnie zrobił dużo więcej, ale te z pewnością były jego) i były trochę miękkie, ale bez porównania z tym, co w czwartek.
Dzisiaj widziałam, że sam pił z poidełka! A już dobrych kilka dni minęło, odkąd taki widok widziałam.
I znów się bardzo interesuje wszystkim, zwłaszcza jak człowiek coś kroi w kuchni, wtedy nawet zaczął kwikać.
Nie jest idealnie, ale o wiele lepiej niż było.
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9429
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - 4. urodziny Baranka!

Post autor: Asita »

To super, że coś poszło do przodu :) Oby tak dalej.
No i oczywiście wszystkiego najzieleńszego :prezent:
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - 4. urodziny Baranka!

Post autor: Val »

Byłam z Barankiem na tej stomatologicznej wizycie - pełny pakiet badań, także na wziewce, z RTG głowy i klatki piersiowej.
Niestety wieści są kiepskie. Opis długaśny, nie będę przepisywać całości, ale jestem mocno podłamana :(
W skrócie:
- jest coś po prawej stronie, prawdopodobnie ropień, przez to obraz dwóch zębów był niewyraźny i one mogą być do ekstrakcji także - z tego powodu w ogóle zaczął się tworzyć most, to coś wypycha zęby z prawej strony
- miał mnóstwo włosów powbijanych w zęby
- zęby widziałam, wyglądały kiepsko - ścięte po całości, teraz tylko karmienie ręczne :(
- z opisu RTG: widoczna uogólniona wada stomatologiczna w stopniu podstawowym, z pogłębieniem zębodołów, deformacją struktur zębowych i deformacją otaczającej tkanki

A to tylko zęby... oprócz tego:
- zmiany pozapalne w płucach
- powiększone serce i zaokrąglona, uniesiona tchawica - być może z powodu płuc
- i guz tarczycy, aczkolwiek mały, więc chwilowo to najmniejszy problem.

Wiecie, cieszę się, że to wiem, bo ta huśtawka lepiej-gorzej-lepiej-gorzej już bardzo mi ciążyła psychicznie, a tak mamy jakieś diagnozy. Tylko dlaczego takie :(

Na chwilę obecną dostał antybiotyk, dostaje przeciwbólowy, znów pędzlujemy pyszczek. W zasadzie nowych zaleceń z lekami to mamy niedużo.
Musimy zrobić echo serca, żeby móc w ogóle otworzyć tego ropnia, bez echa nie zrobią narkozy :( Kolejna wizyta za 2 dni, ale wątpię, by do tego czasu się udało zrobić echo, bo u nich tam nie można i muszę szukać gdzieś indziej. Dopiero po wynikach echa można robić ropień. Po drodze majówka, w którą wiadomo - lecznice działają inaczej albo są zamknięte, a my mamy wyjechać...
Jeszcze nie mieli karmy ratunkowej i muszę jutro skądś zdobyć, bo już mi się kończy, a przy full karmieniu ręcznym szybko pójdzie ta resztka...
Wiem, że pieniądze to nie wszystko, ale jestem załamana tymi wydatkami, końca nie widać, a my zaraz mamy przeprowadzkę :glowawmur:
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”