Kilka dni temu Krajanka mocno mnie wystraszyła-
(wrażliwi- nie czytać!): prawe (to podejrzane) oko zrobiło się bardzo brzydkie, powiększone, z białą powłoką na powierzchni, a w środku białe jak przy zaćmie. Do tego powieka dolna była lekko odchylona, widać było obrzęknięte, zaczerwienione tkanki . Wyglądało to na silny uraz mechaniczny (ale skąd?) lub... ropień zagałkowy. Na szczęście natychmiast podane krople (Dicortinef i Tobrex) pomogły i dziś oko wygląda już nieźle.
Byłyśmy wczoraj na wizycie. Krople mamy utrzymać i obserwować. Plus Tolfedyna dla działania p/zapalnego przez kilka dni.
Krajanka nieco schudła, ale zachowuje się zupełnie normalnie, nie wygląda na bólową- leży plackiem na środku klatki lub w tunelu, a także przegania Dumkę od miski.
Krajanka w dniu Święta Pracy- jeszcze w dobrej formie:

Chore oko w dn. 6.06. Słabe zdjęcie, bo wykonane komórką, wieczorową porą, ale co nieco widać. Nie chciałam jej po oczach lampą błyskać, tym bardziej teraz.

Krajanka wczoraj, na wizycie, mocno wystraszona:

Po powrocie- wyluzowana, w ulubionym tuneliku od cioci Oldzah

I Dumka- ponownie długowłosa:
