Potrzebna pomoc w walce z rakiem

[Kropcia]

Kochani,
dzięki pozwoleniu Panny Fiu Fiu zwracam się do Was z gorącą prośbą o pomoc. Mój kumpel, Kacper, zmaga się z rakiem. Po 4 chemiach, na które jego organizm jest oporny, ostatnią deską ratunku jest nierefundowane przez NFZ leczenie. Prowadzi zbiórkę pieniędzy na ten cel. Moja prośba jest taka: wrzućcie co łaska- liczy się każdy grosz. Jeśli z jakichś przyczyn nie chcecie/ nie możecie, udostępnijcie dalej.

Nie chcę stracić pozytywnej osoby.

Link do zbiórki:
https://www.siepomaga.pl/pokonac-chloniaka

Dziękuję wszystkim dobrym duszom

[porcella]

Zrobione!

[Kropcia]

Dziękuję

[Kropcia]

Wszystkim tym, którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do pomocy mojemu koledze, pragnę w jego imieniu gorąco podziękować. Lek działa, obecnie przyjmuje 4 dawkę, lekarze zarejestrowali regres choroby Kciuki za jego zdrowie nadal potrzebne.

[porcella]

O, to dobra wiadomość i miło, że napisalaś! Trzymamy i pozdrawiamy!

[Kropcia]

Spieszę z newsami- kolega tydzień temu przeszedł przeszczep szpiku. Trzymajcie kciuki żeby się przyjął.

[porcella]

[sosnowa]

[Kropcia]

Miałam to wrzucić już jakiś czas temu. Z FB kumpla z dnia 27.03:

Dzień +79. Wczoraj byłem na kolejnej kontroli w Poznaniu. Wszystkie wyniki są super, nowy szpik pięknie pracuje i nie wydaje się, by miały występować już jakieś problemy. Dostałem też pozwolenie na normalne życie wśród ludzi, kiedy juz skończy się sezon grypowy, czyli jakoś od połowy kwietnia. Oczywiście nadal musze uważać i nie przebywać w tłocznych miejscach za długo, ale w końcu jest z górki. Następna wizyta dopiero 7 maja. Jedyne na co czekam najbardziej to badanie PET, które ma ostatecznie potwierdzić brak choroby w moim organizmie. Na razie wszystkie znaki na niebie i ziemi na to wskazują! <3 Uskuteczniam dużo spacerków, żeby jak najmniej siedzieć w domu. Kilkadziesiąt dni temu zacząłem powoli, w domowych warunkach, "rehabilitację" ruchową i wracam powolutku do formy fizycznej. Wrócę silniejszy.Buziaki

[Kropcia]

Ech, rak to okrutna choroba. Po wszelkich pozytywach, które miały miejsce, nastąpił regres. Choroba wróciła, zaatakowała płuco. Znowu kolejna chemia, kolejny raz ten sam lek, na którego zbieraliśmy pieniądze. Tym razem refundowany, bo już po przeszczepie. Ale kurde, szkoda mi strasznie kumpla. Od nowa walka, nerwy itp...