Dziewczyny już po pierwszym łączeniu. Trochę na siebie "warczały" ale chyba się dogadają Nasza LUSIA tak tęskni za towarzystwem, że nie daje Nirwanie spokoju
Po nocnych zgrzytach dziewczyny już się tak nie kłócą. Co prawda zdarzają się sytuacje kiedy szczękają na siebie zębami i się ganiają ale jest lepiej. Teraz degustują ogórka
Zatem uznaję że Nirwana została uratowana Jupiiiii!
Niech im sianka i jedzonka zawsze będzie powyżej uszu, miłości i głasków pod dostatkiem, a na cały domek spłynie morze miłości i szczęścia i dostatku!
Howgh!
Trochę się martwimy, bo pomiędzy dziewczynami nie widać zbytniej przyjaźni. Nasza Lusia wydaje się być trochę przestraszona, Nirwanie zdarza się na nią naskakiwać. Obecnie śpią w dwóch przeciwległych kątach klatki i raczej trzymają się na dystans. Jak długo może to potrwać? Czy można jakoś pomóc im się zaprzyjaźnić?
Oj tak, co to jest jedna doba! Poza tym relacje w stadach bywają różne, ze wspomnę moje białe kluski przed erą Grubci... Panie musza ustalic między sobą, co i jak, a na to trzeba czasu.
A co do spania osobno, to moje do dzisiaj okupują każda inny róg klatki, a przytulały sie tylko raz, gdy klatka była znoszona po schodach przez dwóch dziarskich młodzieńców i troche sie bały.