
Do zobaczenia, Sierściuchy...
Moderator: pastuszek
- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- urszula1108
- Posty: 3215
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
Beaciu ! Tak pięknie i prawdziwie zatytułowałaś ten wątek " Do zobaczenia..." ...Trzymajmy się w te dni tej prawdy !
Dla Sierściuszków Z TAMTEJ STRONY
I dla mojej małej gromadki TAM tez tu zapalę,dobrze...?
Dla Sierściuszków Z TAMTEJ STRONY


I dla mojej małej gromadki TAM tez tu zapalę,dobrze...?

- urszula1108
- Posty: 3215
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
MAKO
6.12.2018
Mako była naszą najstarszą świńską staruszką. Jako jedna z nielicznych dożyła swoich szóstych urodzin, które obchodziła 1 grudnia. Trafiła do Sierściuchowa jako przeraźliwie przeziębiony maluszek. Nazywaliśmy ją "Stuporkiem", bo nie ruszała się właściwie z miejsca. Rano usadzona na ręczniczku, mogła siedzieć do wieczora i ani drgnąć, więc michę dostawała po sam nos. Z czasem Makusia nabrała śmiałości, ale upodobanie do spożywania na leżąco towarzyszyło jej do końca. Konsumowała dostojnie i z umiarem, wyciągając szyję, jak żółwik. Była najspokojniejszą świnką w stadzie. Nigdy nie mieszała się do babskich awantur, których przez te 6 lat nie brakowało. Stateczna matrona pośród gromady nieopierzonych narwańców. Wspierała te prośki, które sobie nie dawały początkowo rady, opiekowała się nimi dyskretnie, zawsze gotowa pomóc, chronić, zwyczajnie być i dodawać odwagi... Staruszeczka dysponowała żelaznym zdrowiem. Przetrwała histerektomię, przeprowadzoną z powodu zmian nowotworowych, błyskawicznie dochodząc do siebie. Od kilku miesięcy powolutku gasła. Wiedzieliśmy, że mamy coraz mniej czasu. Po śniadaniu babcia Mako położyła się i zasnęła na zawsze. Odeszła tak, jak żyła: cichutko, spokojnie, pogodzona ze sobą i ze światem, który zdecydowała się opuścić akurat w Mikołajki. Tęsknimy...

6.12.2018
Mako była naszą najstarszą świńską staruszką. Jako jedna z nielicznych dożyła swoich szóstych urodzin, które obchodziła 1 grudnia. Trafiła do Sierściuchowa jako przeraźliwie przeziębiony maluszek. Nazywaliśmy ją "Stuporkiem", bo nie ruszała się właściwie z miejsca. Rano usadzona na ręczniczku, mogła siedzieć do wieczora i ani drgnąć, więc michę dostawała po sam nos. Z czasem Makusia nabrała śmiałości, ale upodobanie do spożywania na leżąco towarzyszyło jej do końca. Konsumowała dostojnie i z umiarem, wyciągając szyję, jak żółwik. Była najspokojniejszą świnką w stadzie. Nigdy nie mieszała się do babskich awantur, których przez te 6 lat nie brakowało. Stateczna matrona pośród gromady nieopierzonych narwańców. Wspierała te prośki, które sobie nie dawały początkowo rady, opiekowała się nimi dyskretnie, zawsze gotowa pomóc, chronić, zwyczajnie być i dodawać odwagi... Staruszeczka dysponowała żelaznym zdrowiem. Przetrwała histerektomię, przeprowadzoną z powodu zmian nowotworowych, błyskawicznie dochodząc do siebie. Od kilku miesięcy powolutku gasła. Wiedzieliśmy, że mamy coraz mniej czasu. Po śniadaniu babcia Mako położyła się i zasnęła na zawsze. Odeszła tak, jak żyła: cichutko, spokojnie, pogodzona ze sobą i ze światem, który zdecydowała się opuścić akurat w Mikołajki. Tęsknimy...
- sosnowa
- Posty: 15292
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- urszula1108
- Posty: 3215
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
MANIA
MARYSIA VEL KOSTECZKA
28.12.2018
Maniuśka była jedną z T Y C H świnek... Niepowtarzalnych, o wspaniałej osobowości i "trudnym" charakterze. Początkowo tłukła bez litości wszystkie świnie, dlatego długo siedziała samotnie. Oswajała się z własnym gatunkiem ostrożnie, nieufnie i z lękiem podchodząc do jego przedstawicielek. Pewnego dnia nastąpił przełom i Mania wmaszerowała w zwarte szeregi stada, roztrącając koleżanki, niczym kręgle. Twardo wyznaczyła granice, których przekroczenie karała natychmiast i bez pardonu, zmuszając "winowajców" do rozpaczliwej rejterady. Proludzka i szalenie kontaktowa, gadatliwa, kochała głaski, kolankowanie i przytulasy. Wielbiła norki, domki i wszelkie schowki, z głębi których, bezpiecznie wtulona - jednym okiem ciekawie zerkała na świat wokół... Chorowała już od dłuższego czasu, co chwila. Brała chyba wszystkie możliwe leki. Medycyna okazała się bezsilna. Wizyty u weterynarza były coraz częstsze, stan zdrowia Mani pogarszał się, kolejne kuracje okazywały się coraz mniej skuteczne. Mania bardzo chciała żyć. Zwalczyła ostatni kryzys, powoli stawała na łapki. Wrócił apetyt. Mania pokochała bazarkową jamkę w króliczki - ciasną, przytulną, która nie pozwalała się przewrócić, gdy zaczęły się problemy neurologiczne. Na tym ostatnim zdjęciu widać, że Manieczka była już zmęczona walką... Wiedziała. Zaakceptowała nieuniknione, złagodniała, coraz częściej przebywała gdzieś daleko... Przegapiała posiłki, więc podstawialiśmy jedzenie pod nos. Wyszła z domku na obiad, ale nie dotarła do miski... Odeszła w pół kroku, zanim dotknęła podłoża... W jednej chwili raźno zmierzała przed siebie, w następnej już jej nie było... Szok odebrał mi zdolność pojmowania... Manieczko, w styczniu skończyłabyś 3 lata...! Impreza miała być... Nie pogrzeb... Nie stypa... Oj, Mania... Już mi Cię brakuje!

MARYSIA VEL KOSTECZKA
28.12.2018
Maniuśka była jedną z T Y C H świnek... Niepowtarzalnych, o wspaniałej osobowości i "trudnym" charakterze. Początkowo tłukła bez litości wszystkie świnie, dlatego długo siedziała samotnie. Oswajała się z własnym gatunkiem ostrożnie, nieufnie i z lękiem podchodząc do jego przedstawicielek. Pewnego dnia nastąpił przełom i Mania wmaszerowała w zwarte szeregi stada, roztrącając koleżanki, niczym kręgle. Twardo wyznaczyła granice, których przekroczenie karała natychmiast i bez pardonu, zmuszając "winowajców" do rozpaczliwej rejterady. Proludzka i szalenie kontaktowa, gadatliwa, kochała głaski, kolankowanie i przytulasy. Wielbiła norki, domki i wszelkie schowki, z głębi których, bezpiecznie wtulona - jednym okiem ciekawie zerkała na świat wokół... Chorowała już od dłuższego czasu, co chwila. Brała chyba wszystkie możliwe leki. Medycyna okazała się bezsilna. Wizyty u weterynarza były coraz częstsze, stan zdrowia Mani pogarszał się, kolejne kuracje okazywały się coraz mniej skuteczne. Mania bardzo chciała żyć. Zwalczyła ostatni kryzys, powoli stawała na łapki. Wrócił apetyt. Mania pokochała bazarkową jamkę w króliczki - ciasną, przytulną, która nie pozwalała się przewrócić, gdy zaczęły się problemy neurologiczne. Na tym ostatnim zdjęciu widać, że Manieczka była już zmęczona walką... Wiedziała. Zaakceptowała nieuniknione, złagodniała, coraz częściej przebywała gdzieś daleko... Przegapiała posiłki, więc podstawialiśmy jedzenie pod nos. Wyszła z domku na obiad, ale nie dotarła do miski... Odeszła w pół kroku, zanim dotknęła podłoża... W jednej chwili raźno zmierzała przed siebie, w następnej już jej nie było... Szok odebrał mi zdolność pojmowania... Manieczko, w styczniu skończyłabyś 3 lata...! Impreza miała być... Nie pogrzeb... Nie stypa... Oj, Mania... Już mi Cię brakuje!
- urszula1108
- Posty: 3215
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
Przeciwieństwa się przyciągają. Takie też.
Mania i Mako
Razem żyły i niemal jednocześnie odeszły...


Mania i Mako
Razem żyły i niemal jednocześnie odeszły...
- Siula
- Posty: 4008
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
Tak mi przykro... Dlaczego wszystkie świnki uciekają od nas na koniec roku... Mają za TM stadko pełne wyjątkowych prosiaczków, ale my tu tęsknimy... Mako, Maniusia bądźcie tam szczęśliwe

Trzymaj się zwierzurku


Trzymaj się zwierzurku

- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23173
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
Rzeczywiście odchodzący rok tyle świnek ze sobą zabrał...za dużo. Zwierzurku, trzymaj się.
Mania ma już koleżanki po tamtej stronie, skoro dogadała się z nimi tu, to i Tam będzie zgoda... Ale smutno.

Mania ma już koleżanki po tamtej stronie, skoro dogadała się z nimi tu, to i Tam będzie zgoda... Ale smutno.

- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8048
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Do zobaczenia, Sierściuchy...
Dla Mako
i dla Mani
Dwie świnki w tak krótkim czasie... Brak mi słów
Współczuję całym sercem.


Dwie świnki w tak krótkim czasie... Brak mi słów

Współczuję całym sercem.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Sajka, Imre, Lotka +20 w DT