13.12 byliśmy na kontroli- Rudi załapał się na małą korektę uzębienia.
Ale mamy zmianę. I to dużą.
Nie wiem, czy to tak do końca dobre dla Rudiego, ale od tygodnia mieszka z kolegą (!). Kolegą jest mój prywatny Polar, który popadał w depresję po śmierci swojego przyjaciela i na cito potrzebował kolegi. Padło na Rudiego, bo choć świnek u mnie sporo, to żadnego pojedynczego, spokojnego samca nie znalazłam. Obserwuje chłopaków i nie widzę, by Rudi jakoś się stresował (a w jego stanie to na pewno nie jest wskazane). Je normalnie, tzn. tak jak dotychczas- trochę ratunkowej, a trochę sam. Trzyma wagę. Jeśli któryś z chłopaków chce rządzić- to właśnie Rudi, ale naprawdę sporadycznie. Chłopaki jakoś żyją obok siebie, nie wadząc sobie nawzajem. Przeważnie w przeciwległych kątach klatki, nie wchodzą sobie w drogę. Polar nie wyżera mu płatków owsianych i karmy ratunkowej (a tego się obawiałam). I jakoś leci. Czasem jedzą obok siebie, a ja patrzę i oczom nie wierzę, bo Rudi zawsze był agresorem. Widać jednak, że już nie ma ochoty kreować się na szefa, a mój Polar najwidoczniej uznał, że nie ma z kim walczyć o dominację.
I tak siedzą sobie razem, zobaczę co z tego wyniknie.. Póki co Rudi zachowuje się bez zmian, za to Polar ewidentnie odżył.
Widocznie nawet taki kolega, z którym nie ma większej więzi lepszy jest od samotności.
No, ślicznie
U mnie w domu wszyscy są zaskoczeni, że takie nieoczekiwane łączenie nam wyszło. Szkoda tylko, że Rudasek mimo że ładnie je- nadal chudnie.. To na pewno ten guz tarczycy, ech.