Codziennie jej mówię, że tyle osób dobrze jej życzy i trzyma mocno kciuki, więc nie może się poddawać

w pokoju obok czeka na nią stado, musi wydobrzeć żeby móc do nich dołączyć

.
Irminka musiała w lecznicy przed zabiegiem mocno się bać, w domu było wszystko ok a w lecznicy dostała biegunki

. Wystraszyliśmy się, że coś się dzieje, ale jak tylko wróciła do domku zaczęła robić idealne książkowe bobki. Biegunka musiała być reakcją na stres

. Dobrze, że to "tylko" to, wieczorem już leżała ze mną na kocyku z wyciągniętymi obiema nóżkami i odpoczywała.
Na tą chwilę nie przyjmuje też żadnych antybiotyków poza kropelkami do uszka. Dostaje leki przeciwbólowe po zabiegu i dwa razy dziennie podajemy napar z krwiściąga lekarskiego. Irmina nie jest nim zachwycona, ale też nie wybrzydza, więc mamy nadzieję, że ropa zniknie i w czwartek usłyszymy już tylko dobre wiadomości. Za pomysł z włączeniem krwiściągu dziękujemy Jadze
