Malutka jest już po operacji oczka ( mikrochirurgia, usunięcie nowotworu wrodzonego - skórzaka ) i - hip hip hurra - wszystko się udało!




Wiecie jednak, że dobre zakończenia są tylko w bajkach?? No właśnie. Tutaj mamy podobnie...
Uratowaliśmy oczko Złocieńki. Ale... pozostały przyziemne sprawy. Nie wiadomo o co chodzi?? To chodzi o pieniądze ( jak to w życiu ). Operacje oczka troszkę kosztowała. Nawet nieco więcej niż troszkę... bo 942 zł (koszty zabiegu mikrochirurgii, anestezjologa i leków, ! ). Ale, zaznaczam, pani dr Ola Tomkowicz, która świnkę operowała, bardzo się sytuacją przejęła i policzyła z wielkim rabatem, bo normalnie usunięcie skórzaka na oczku u innego zwierzaka kosztuje dużo więcej, bo ok. 1600 zł plus anestezjolog plus leki... Tak więc, jeśli ktoś chciałby pomóc SPŚM w opłaceniu faktury za operację Złocieńki, to prosimy o wpłaty na konto Stowarzyszenia z dopiskiem "dla Złocieńki". Wszystkim darczyńcom z góry bardzo dziękuję ( jeśli można, proszę o informację do mnie na priv kto pomaga - nick lub imię i miasto- jak kto sobie życzy, to podziękujemy ze Złocieńką na tym wątku!)

Na dniach wkleję nowe zdjęcia Złocieńki, np. te tuż po operacji,chociażby te z kołnierzem ( mała ma charakterek, sama ściągała kołnierz dwa razy, no i...w przeddzień wizyty kontrolnej zdjęła sobie sama szew z powiek!), dzisiaj już nie dam rady, zmęczona jestem, a przyznam, że ostatnie wydarzenia związane ze Złocieńką też mnie dużo kosztowały - czasu, nerwów( ! ) i pieniędzy ( mieszkam w Mińsku Mazowieckim, a leczenie i wszelkie kontrole i wizyty lekarskie odbywały się w Warszawie - za dojazdy do stolicy i bilety po Warszawie płacę przecież z własnej, prywatnej kieszeni )....