Puchata lwica i dwie córy- Ciastka ćwierka str.142
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Halo,halo! Gdzieś zaginęła? Jak sytuacja na froncie?
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Nie zaginęłam,nie zaginęłam tylko miałam wczoraj takiego pecha że mało mnie szlak nie trafił ze złości
Dochodzę wczoraj do lecznicy a na drzwiach wisi kartka z informacją że.....z powodu awarii do końca tygodnia nie robią żadnych zabiegów ani badań a pilne przypadki będą odsyłać do kliniki "Vetika" na ul.Lipska 49.
Do tego wszystkiego było dużo ludzi więc trochę sobie poczekałam i wyszłam z lecznicy dopiero po 19
Teraz do rzeczy: lekarka zbadała Łatulkę,powtórzyła usg i choć nie wypatrzyła nic niepokojącego to jednak stwierdziła że trzeba jeszcze zrobić rtg bo czasami jest tak że świnka ma kamyczki tak umiejscowione że na usg ich nie widać a na rtg widać, a ponieważ u nich do piątku nic nie robią to muszę jechać do Vetiki na Lipską i tam zrobią mi wszystko za jednym zamachem.
I teraz nie wiem co robić bo do Vetiki mam daleko więc albo małż weźmie jutro wolne i z nami pojedzie albo o 10 zadzwonię do Szydłowskich i zapytam czy i kiedy mogę przyjechać do nich na zrobienie krwi,moczu i rtg.
Poza tym wszystkim wetka mówiła o jakimś ogłupieniu/znieczuleniu Łatki które będzie potrzebne do rtg by się nie ruszała i że wtedy upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu bo od razu pobiorą krew by jej potem nie stresować- czy to normalne???
Do piątku mamy zrobić badania i brać: Rodikolan 3xpo 6 kropli,nospa 2x po 1/8 tabletki i enterosgel 1x 1/3 saszetki i mam obserwować czy Łatka jak robi siku się nie napina i oczywiście dieta.
W piątek rano kontrol i do tego czasu to ja na pewno osiwieję tym bardziej że wieczorem jak myłam gary to prysnął mi do oka płyn do naczyń i .....oko mam jak wampir i do tego boli jak cholera
Boe- ty ostatnio ufajdałaś swojego prośka na zielono a moja Łatka wczoraj po podaniu enterosgelu cały pyszczek i brodę miała w glutach - wyglądała jak dziadek mróz z soplami na brodzie

Dochodzę wczoraj do lecznicy a na drzwiach wisi kartka z informacją że.....z powodu awarii do końca tygodnia nie robią żadnych zabiegów ani badań a pilne przypadki będą odsyłać do kliniki "Vetika" na ul.Lipska 49.
Do tego wszystkiego było dużo ludzi więc trochę sobie poczekałam i wyszłam z lecznicy dopiero po 19

Teraz do rzeczy: lekarka zbadała Łatulkę,powtórzyła usg i choć nie wypatrzyła nic niepokojącego to jednak stwierdziła że trzeba jeszcze zrobić rtg bo czasami jest tak że świnka ma kamyczki tak umiejscowione że na usg ich nie widać a na rtg widać, a ponieważ u nich do piątku nic nie robią to muszę jechać do Vetiki na Lipską i tam zrobią mi wszystko za jednym zamachem.
I teraz nie wiem co robić bo do Vetiki mam daleko więc albo małż weźmie jutro wolne i z nami pojedzie albo o 10 zadzwonię do Szydłowskich i zapytam czy i kiedy mogę przyjechać do nich na zrobienie krwi,moczu i rtg.
Poza tym wszystkim wetka mówiła o jakimś ogłupieniu/znieczuleniu Łatki które będzie potrzebne do rtg by się nie ruszała i że wtedy upiecze się dwie pieczenie na jednym ogniu bo od razu pobiorą krew by jej potem nie stresować- czy to normalne???
Do piątku mamy zrobić badania i brać: Rodikolan 3xpo 6 kropli,nospa 2x po 1/8 tabletki i enterosgel 1x 1/3 saszetki i mam obserwować czy Łatka jak robi siku się nie napina i oczywiście dieta.
W piątek rano kontrol i do tego czasu to ja na pewno osiwieję tym bardziej że wieczorem jak myłam gary to prysnął mi do oka płyn do naczyń i .....oko mam jak wampir i do tego boli jak cholera

Boe- ty ostatnio ufajdałaś swojego prośka na zielono a moja Łatka wczoraj po podaniu enterosgelu cały pyszczek i brodę miała w glutach - wyglądała jak dziadek mróz z soplami na brodzie

- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Wszystko zależy od charakteru Łatki. Jak jest złośnicą to Was będzie gryzła i próbowała osikać
Jak jest panikarą i bardzo mocno wszystkim się stresuje to może nawet zemdleć (a zdarzało się, że niektóre nawet dostawały zawału). Absolutnie tutaj Ciebie nie straszę! Piszę tylko dlaczego wetka powiedziała o ogłupieniu. To Ty najbardziej znasz swoją świnkę i wiesz jaka jest. Ale jeśli świnka będzie współpracowała to do rtg nie trzeba ogłupiać. Chyba, że zechcą zrobić rtg czaszki pod kątem sprawdzenia korzeni zębowych to wtedy tak. Do jamy brzusznej ani klatki piersiowej nie. Do krwi też nie. Moje już wielokrotnie miały usg, rtg i krew i nigdy nic nie trzeba było podawać (za wyjątkiem rtg Toli bo zębów inaczej nie sprawdzimy...). Przy krwi jest zawsze pisk jakby mordowali. W sumie to świnia nie tyle reaguje na kłucie co na samo golenie łapki. No bo jak to tak mogą wziąć i wystrzyc nierówno włosy na nodze!
I jeszcze jedno jeśli chodzi o to uspokojenie. Dopytaj się w jakiej mają formie. Najbezpieczniejsza jest narkoza wziewna. Świnia dostaje maskę na pysk, "zagazują" ją, zrobią co trzeba i praktycznie w przeciągu 5-10 min świnka stoi na nogach i zachowuje się normalnie. Natomiast iniekcyjna jest już dużo bardziej obciążająca bo taka otępiała, śpiąca i niereagująca może być nawet kilka godzin.


I jeszcze jedno jeśli chodzi o to uspokojenie. Dopytaj się w jakiej mają formie. Najbezpieczniejsza jest narkoza wziewna. Świnia dostaje maskę na pysk, "zagazują" ją, zrobią co trzeba i praktycznie w przeciągu 5-10 min świnka stoi na nogach i zachowuje się normalnie. Natomiast iniekcyjna jest już dużo bardziej obciążająca bo taka otępiała, śpiąca i niereagująca może być nawet kilka godzin.
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Mogę się zgodzić na ogłupienie czy co tam trzeba bo rozumiem że pobieranie krwi to dla świnki bardzo nieprzyjemna i bolesna sprawa ale niepokoi mnie to że wetka na temat pobrania krwi mówiła że oni nie pobierają krwi z łapki tylko z okolic klatki piersiowej
No ja wczoraj zgłupiałam totalnie bo wszędzie czytałam o pobieraniu krwi z łapki więc nie wiem co ta moja wetka wymyśliła
Mam dziś takie nerwy na to wszystko że mnie chyba powygina
Pytałam wetkę czy coś podejrzewa ale ona tylko powiedziała że to niemożliwe by od rzodkiewki wzdęcia tak długo się utrzymywały i że musimy zrobić badania i rtg to coś będzie wiadomo bo na usg ona nic nie widzi.
No ale.....skoro na usg nic nie widzi to po co do mnie gadała o kamykach w cewce moczowej i kazała mi obserwować Łatkę przy sikaniu
Za godzinę dzwonię do Szydłowskich i będę się do nich umawiać bo zwarjuję od tej niepewności.

No ja wczoraj zgłupiałam totalnie bo wszędzie czytałam o pobieraniu krwi z łapki więc nie wiem co ta moja wetka wymyśliła

Mam dziś takie nerwy na to wszystko że mnie chyba powygina

Pytałam wetkę czy coś podejrzewa ale ona tylko powiedziała że to niemożliwe by od rzodkiewki wzdęcia tak długo się utrzymywały i że musimy zrobić badania i rtg to coś będzie wiadomo bo na usg ona nic nie widzi.
No ale.....skoro na usg nic nie widzi to po co do mnie gadała o kamykach w cewce moczowej i kazała mi obserwować Łatkę przy sikaniu

Za godzinę dzwonię do Szydłowskich i będę się do nich umawiać bo zwarjuję od tej niepewności.
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Pobieranie nie jest jakoś bolesne czy nieprzyjemne. Zwykłe ukłucie tak jak przy zastrzyku. Więc jak się świnka nie stresuje to nie ma sensu jej obciążać tym bardziej, że nie wiecie co jej jest a każde podanie narkozy spowalnia pracę układu pokarmowego.
Jak najbardziej pobiera się krew z okolicy klatki piersiowej. Osobiście nigdy nie widziałam ale oglądałam filmiki. Do tego obowiązkowo musi być zwierzę w narkozie bo wystarczy, że się ruszy i igła zamiast w naczynie może np. przebić się do płuc. Wygląda to strasznie i ja osobiście nie pozwoliłabym żeby moim świnkom coś takiego robili (nie mówię tutaj o ratowaniu życia bo wtedy to inaczej ale do profilaktyki nigdy).
PS jak chcesz to mogę Ci znaleźć filmik ale ostrzegam, że nie ładnie to wygląda...
Jak najbardziej pobiera się krew z okolicy klatki piersiowej. Osobiście nigdy nie widziałam ale oglądałam filmiki. Do tego obowiązkowo musi być zwierzę w narkozie bo wystarczy, że się ruszy i igła zamiast w naczynie może np. przebić się do płuc. Wygląda to strasznie i ja osobiście nie pozwoliłabym żeby moim świnkom coś takiego robili (nie mówię tutaj o ratowaniu życia bo wtedy to inaczej ale do profilaktyki nigdy).
PS jak chcesz to mogę Ci znaleźć filmik ale ostrzegam, że nie ładnie to wygląda...
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Martuś za filmik dziękuję bo dziś to taki filmik mógłby wywołać u mnie wyciągnięcie kopyt
Na pobieranie krwi z klatki piersiowej na pewno się nie zgodzę
Jednym słowem jestem w dupie ciemnej i gdybym wiedziała że tak to wszystko wyjdzie to wczoraj zamiast czekać do popołudnia na wizytę u mojej wetki to mogłam rano dzwonić do Szydłowskich i jechać do nich a tak straciłam tylko czas i mam nerwy sięgające zenitu a Łatka jak nie miała konkretnej diagnozy tak nie ma nadal

Na pobieranie krwi z klatki piersiowej na pewno się nie zgodzę

Jednym słowem jestem w dupie ciemnej i gdybym wiedziała że tak to wszystko wyjdzie to wczoraj zamiast czekać do popołudnia na wizytę u mojej wetki to mogłam rano dzwonić do Szydłowskich i jechać do nich a tak straciłam tylko czas i mam nerwy sięgające zenitu a Łatka jak nie miała konkretnej diagnozy tak nie ma nadal

- kimera
- Moderator globalny
- Posty: 3163
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:54
- Miejscowość: Łódź
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Dawniej pobieranie krwi z serca (!) lub tętnicy szyjnej w pełnej narkozie było jedynym sposobem ze względu na ilość krwi, jaką trzeba było pobrać do badań. Nic dziwnego, że nie robiono tych testów często. Podejrzewam, że takie testy wykonywano głównie na zwierzętach laboratoryjnych.
Dzisiaj dzięki skomputeryzowanym urządzeniom do analizy ilość krwi lub innego materiału jest bardzo zmniejszona, co pozwoliło na masowe stosowanie testów u zwierząt, nawet tak małych jak świnki morskie, szczury i chomiki.
Dzisiaj dzięki skomputeryzowanym urządzeniom do analizy ilość krwi lub innego materiału jest bardzo zmniejszona, co pozwoliło na masowe stosowanie testów u zwierząt, nawet tak małych jak świnki morskie, szczury i chomiki.
- martuś
- Posty: 10214
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Niestety z wyborem weta nie podpowiem. W Krakowie nikogo nie znam. Tzn wiem, że dużo ludzi chodzi do dr Barana ale też narzekają bo on nie zawsze jest inni weci już tak nie do końca dobrze leczą. 

Re: Puchata lwica i dwie córy- chorujemy
Wiem że dr.Baran jest świetny bo szwagierka od lat do niego jeździ z królikami-5 lat temu jednego uszatka jej uratował gdzie 3 innych wetów chciało zwierzaka uśpić bo że stan tragiczny itp.
Zadzwonie do dr.Szydłowskiego i z nim się umówię bo jest bardzo dobrym specjalistą i mam do niego blisko więc gdyby małż nie mógł ze mną jechać to mogę jechać autobusem albo taksówką.
Ja od wczoraj jestem kłębkiem nerwów,od rana myślę gdzie Łatkę umawiać a ta czarna kulka ma wszystko w zadzie i teraz śpi w najlepsze jak suseł z wyciągniętymi girami
Zadzwonie do dr.Szydłowskiego i z nim się umówię bo jest bardzo dobrym specjalistą i mam do niego blisko więc gdyby małż nie mógł ze mną jechać to mogę jechać autobusem albo taksówką.
Ja od wczoraj jestem kłębkiem nerwów,od rana myślę gdzie Łatkę umawiać a ta czarna kulka ma wszystko w zadzie i teraz śpi w najlepsze jak suseł z wyciągniętymi girami
