Grawiśka mi identyczny numer wycięła za młodu. Ale spadła szczęśliwiej, bo tylko pazur wygięła. Rozumiem więc w szczególny sposób.
Trzymam.
			
			
			
									
																
						Moje szyneczki ;)
Moderator: silje
- sosnowa
- Posty: 15298
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
- 
				
				Anulka1602
Re: Moje szyneczki ;)
Ojojoj.....trzymamy z całych sił  
   
   za lotnika.
 za lotnika.
Boe-nie obwiniaj się,to nie twoja wina. Każdemu z nas może się takie coś przytrafić!!!
Ze świniami jak z dziećmi-czasami są nieprzewidywalne i choć człowiek bardzo uważa to i tak zawsze wytną jakiś numer.
U mnie Ciastka jest taka wariatka skoczna i dlatego tylko jej nie pozwalam brać dzieciom ani małżowi na ręce.
Trzymaj się kochana
			
			
			
									
																
						 
   
   za lotnika.
 za lotnika.Boe-nie obwiniaj się,to nie twoja wina. Każdemu z nas może się takie coś przytrafić!!!
Ze świniami jak z dziećmi-czasami są nieprzewidywalne i choć człowiek bardzo uważa to i tak zawsze wytną jakiś numer.
U mnie Ciastka jest taka wariatka skoczna i dlatego tylko jej nie pozwalam brać dzieciom ani małżowi na ręce.
Trzymaj się kochana

- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
Za Ikara   . Żeby mu się szybko poprawiło, bo wtedy będzie podwójnie dobrze - mu będzie lepiej i Tobie też. Coś Cię złapało, że idziesz do lekarza?
 . Żeby mu się szybko poprawiło, bo wtedy będzie podwójnie dobrze - mu będzie lepiej i Tobie też. Coś Cię złapało, że idziesz do lekarza?
			
			
			
									
																
						 . Żeby mu się szybko poprawiło, bo wtedy będzie podwójnie dobrze - mu będzie lepiej i Tobie też. Coś Cię złapało, że idziesz do lekarza?
 . Żeby mu się szybko poprawiło, bo wtedy będzie podwójnie dobrze - mu będzie lepiej i Tobie też. Coś Cię złapało, że idziesz do lekarza?- 
				
				Ronek
- Posty: 1569
- Rejestracja: 06 mar 2016, 20:48
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
No patrz, kaskader w domu... Wykaraska się, niejedna świnia przez to przechodziła, ale współczuję stresu
			
			
			
									
													DS:Matka Venda i Córka Via
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
			
						http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =62&t=5422
Ronek [*2004] Grubcia [*2020] Volta [*2020]
DT im. Grubci: Julek, Pszczoła, Rudosław i Płochacz, Mercedes i inne
- 
				
				magmagpie
Re: Moje szyneczki ;)
Boe, za pokutę między karmieniem bezzębnego tarzaj się we włosienicy 
a nieszczęśliwe wypadki to zdarzają się wszystkim tylko nie Boe....
świnia żyje, ma się dobrze, je - ze strzykawy, ale je
skup sie na faktach, samobiczowanie zostaw tym co w pierwszych ławkach
			
			
			
									
																
						
a nieszczęśliwe wypadki to zdarzają się wszystkim tylko nie Boe....
świnia żyje, ma się dobrze, je - ze strzykawy, ale je
skup sie na faktach, samobiczowanie zostaw tym co w pierwszych ławkach

- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Moje szyneczki ;)
Boe nie obwiniaj się! To absolutnie nie Twoja wina  To był niestety nieszczęśliwy wypadek
 To był niestety nieszczęśliwy wypadek  
 
Najważniejsze, że dobrze się skończyło a zęby szybko odrosną Próbowałaś mu dawać pokrojone w paski warzywa albo zieleninę?
 Próbowałaś mu dawać pokrojone w paski warzywa albo zieleninę?
PS ja też kiedyś nie dopilnowałam i Nutka spadła z łóżka. Ona już wtedy słabo widziała (bo teraz to prawie w ogóle) a ja ją zostawiłam i poszłam do kuchni przynieść im jedzenie. Ona jak usłyszała, że idę to chciała do mnie przyjść tylko z racji słabego wzroku pomyliły jej się kierunki i zamiast iść wzdłuż łóżka to poszła w poprzek i się zsunęła... Też mogłam to przewidzieć i nie zostawiać jej samej ale niestety nie przewidziałam... Z resztą ona zawsze była ostrożna i nie podchodziła do brzegu łóżka a ja jeszcze nie wiedziałam, że ona już tak źle widzi... Tola natomiast też lubi skakać "na główkę" a do tego podgryza jak się ją niesie
 Tola natomiast też lubi skakać "na główkę" a do tego podgryza jak się ją niesie 
			
			
			
									
													 To był niestety nieszczęśliwy wypadek
 To był niestety nieszczęśliwy wypadek  
 Najważniejsze, że dobrze się skończyło a zęby szybko odrosną
 Próbowałaś mu dawać pokrojone w paski warzywa albo zieleninę?
 Próbowałaś mu dawać pokrojone w paski warzywa albo zieleninę?PS ja też kiedyś nie dopilnowałam i Nutka spadła z łóżka. Ona już wtedy słabo widziała (bo teraz to prawie w ogóle) a ja ją zostawiłam i poszłam do kuchni przynieść im jedzenie. Ona jak usłyszała, że idę to chciała do mnie przyjść tylko z racji słabego wzroku pomyliły jej się kierunki i zamiast iść wzdłuż łóżka to poszła w poprzek i się zsunęła... Też mogłam to przewidzieć i nie zostawiać jej samej ale niestety nie przewidziałam... Z resztą ona zawsze była ostrożna i nie podchodziła do brzegu łóżka a ja jeszcze nie wiedziałam, że ona już tak źle widzi...
 Tola natomiast też lubi skakać "na główkę" a do tego podgryza jak się ją niesie
 Tola natomiast też lubi skakać "na główkę" a do tego podgryza jak się ją niesie 
- 
				
				Musekid
Re: Moje szyneczki ;)
Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij   
 
Mi tez sie kiedys taki wypadek wydarzyl, jak moi byli kilkumiesiecznymi mlodziencami. Salwador, dzikus jeden, jeszcze byl nieoswojony. Nioslam go do klatki, na ktorej widok zaczal sie wyrywac, zeby jak najpredzej sie w niej znalezc i go nie utrzymalam. Na szczescie bylo to juz nad sama klatka. Obylo sie bez urazow, trociny zamortyzowaly upadek. Oczywiscie pretensje do siebie byly. Potem sie tylko bardziej skubanego pilnowalo. Mysle, ze opcja czolgania sie z Brysiem moze zadzialac Na razie, niech on sie lepiej nie usmiecha
 Na razie, niech on sie lepiej nie usmiecha  
			
			
			
									
																
						 
 Mi tez sie kiedys taki wypadek wydarzyl, jak moi byli kilkumiesiecznymi mlodziencami. Salwador, dzikus jeden, jeszcze byl nieoswojony. Nioslam go do klatki, na ktorej widok zaczal sie wyrywac, zeby jak najpredzej sie w niej znalezc i go nie utrzymalam. Na szczescie bylo to juz nad sama klatka. Obylo sie bez urazow, trociny zamortyzowaly upadek. Oczywiscie pretensje do siebie byly. Potem sie tylko bardziej skubanego pilnowalo. Mysle, ze opcja czolgania sie z Brysiem moze zadzialac
 Na razie, niech on sie lepiej nie usmiecha
 Na razie, niech on sie lepiej nie usmiecha  
- 
				
				boe22
Re: Moje szyneczki ;)
Potarte trochę wciąga, ale też nie bez wysiłku. Ma problem z transportem w głębsze rejony paszczy przez ten brak zębów.
			
			
			
									
																
						- 
				
				magmagpie
Re: Moje szyneczki ;)
no ja tak swoją świeżo co wyrośniętą stałą jedynkę straciłamMusekid pisze:Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij
 szybkie spotkanie z parkietem i teraz bulę co jakiś czas protetykom...
 szybkie spotkanie z parkietem i teraz bulę co jakiś czas protetykom...- 
				
				Musekid
Re: Moje szyneczki ;)
no.. daleko nie trzeba bylo szukac.. to nieszczescie.. finansowo juz na pewno!magmagpie pisze:no ja tak swoją świeżo co wyrośniętą stałą jedynkę straciłamMusekid pisze:Prosie maja przynajmniej to szczescie, ze te zebiska odrastaja. A wez tu czlowieku sam upadnij
szybkie spotkanie z parkietem i teraz bulę co jakiś czas protetykom...
A taki Brys.. Nie jestem pewna ile zajmie, zanim mu sie wychyla zabki na tyle, zeby byl wstanie juz sam przyjmowac pokarm. Moj Joszko jak tracil zeby (gryzac kraty.. troche zajelo dowitaminienie malego), to rosly expresowo, z tygodnia na tydzien bylo widac roznice. Tyle, ze byl bardzo mloda swinka wtedy.


