Wydaje się,ze z nóżką Zosi juz dobrze, Jeszcze ją asekuruje, ale nie kuleje. Nawet powolutku wypuszczam dziewczynki na wybieg, Bardzo ciekawskie zwiedzaja kąty. Martwi mnie waga Zosi, mimo dokarmiania nie tyje, taka chudzinka,ze aż strach wziac na rece
Basia dalej charkacze- to mnie niepokoi bo czeka mnie podawanie zastrzyków, Dr Ewa bedzie robic wymaz z gardła i chce zmienić antybiotyk, ale to juz pisałam chyba
