W Święta Bożego Narodzenia odeszła jedna ze świnek, adoptowany od Silje Emet. Posypały mu się trzonowce i dalej już poszło, mimo że walczyliśmy o niego 2 miesiące. Przy okazji wizyt z Emetem u dr Judyty, zbadaliśmy drugiego świnka i okazało się, że ma poważny problem, który jednak nie dawał objawów. W usg okazało się, że całą jedną nerkę Wilusia, 6-latka, zajmuje torbiel, która w dodatku uciska duże naczynie krwionośne tak, że powstają zakrzepy. Pani dr powiedziała, że pewnego dnia taki zakrzep może skutecznie zaczopować naczynie i świnek odejdzie

Otóż od diagnozy Wiliego minęły 3 miesiące, z czego 2 ostatnie żyje samotnie. Apetyt mu się zmniejszył -je wyraźnie mniej, ale wciąż chętnie. Kupy idealne

Stwierdziłam, że oszczędzę mu na starość i przy jego schorzeniu emocji w postaci łączenia z nowym towarzyszem. Ale Wili całe życie żył w stadku, a teraz jest samotny. W dodatku my jesteśmy bardzo zabiegani i możemy mu poświęcić mało czasu. Jak myślicie, warto jeszcze doadoptowywać do staruszka kolejnego świnkę?