Z Dziennika Chlewika vol. 2 - trzy lata z Shani

[Siula]

Najlepszego na 2018 rok, dużo zdrówka dla zwierzaków i dużych!!!

[Pani Strzyga]

No i znowu mnie życie zjadło. Styczeń miesiącem wielkich prób i planów. W sensie - próbuje zdać prawo jazdy, planuje kupno samochodu. A dodatkowo latam po lekarzach i urzędach, walczę nadal z kiepską odpornością moich dzieci i nadal próbuje przekroczyć magiczną granicę 55, a najlepiej 58 kilogramów masy własnej

Shani, Trema i Hermes patrzą na mnie jak na wariatkę, ale póki karma na czas w misce, to nie marudzą jakoś specjalnie

[sosnowa]

Co do masy to szkoda, że się podzielić nie mogę. Byłaby obopólna korzyść

[Siula]

Myślę,że byłoby więcej chętnych żeby parę kg oddać

[Pani Strzyga]

Powoli nadrabiam kilogramy na własny rachunek już pięć odzyskałam, jeszcze trzy do odebrania.

Dziewczyny leczą grzybka. Nie wiem skąd przylazł, ale wszystkie mamy go serdecznie dość. Na pocieszenie narysowałam sobie zakładkę do książki z Shani i Tremą...

[Prosiakowo]

Po co Ci te kilogramy Ewa? Chudzi żyją dłużej! Ważę 54 kg przy wzroście 163, zwykle ważyłam 48-50kg. Teraz mam hormonalną burzę, więc... Myślałam, że chociaż będzie mi cieplej z dodatkowymi kilogramami, ale gdzie tam! Zmarźlakiem byłam i będę!

[Pani Strzyga]

Próbuje wrócić do wagi z liceum kilka miesięcy wstecz, częściowo przez stres, częściowo przez problemy zdrowotne, schudłam osiem kilo. I tak z 58 kg, które ważę od liceum, zrobiło się 50. Może w liceum bym się ucieszyła, ale teraz odkryłam, że z tak niską wagą czuję się coraz gorzej - problemy z układem pokarmowym, bóle brzucha, zaburzenia cyklu, zaczęły mi mocno wypadać włosy... Chwilę to potrwało, ale postanowiłam wrócić do poprzedniej wagi. W tej chwili ważę 55 kilo, i w sumie doszłam do siebie, dolegliwości zniknęły. O tych trzech ostatnich kilogramach mówię już bardziej żartobliwie, niż poważnie

[Prosiakowo]

O, to faktycznie trzeba przytyć. Z liceum pamiętam Cię jako chudzinę i nie wyobrażam sobie Cię z 50 kg wagą.

[Pani Strzyga]

Wczoraj minęły trzy lata odkąd przygarnęłam Shani. Pamiętam te początki, jeszcze z Agro, w klatkomodzie. Plantacje mięty w emaliowanej misce. Strzyżenie na jeża, kiedy się okazało, że przyszły z grzybkiem... Teraz to już stateczna dama, a Ahri już prawie od roku nie ma...

Zaczęłam stałe dostawy ziół z ogrodu i spacerów. No i czekam na ocieplenie, takie dłuższe, żeby dziewczynom wystawić im zagrodę w ogrodzie

[joanna ch]

Nooo, komu dobrze, ja nie mam dostępu do trawska
Co to Agro?