Pusia i Umka,Lusia za TM
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Re: Pani Świtała
Dziś byłam z Pusią u weterynarza. Miała ,,odcisk" na łapce ,pani go usunęła ,przebadała Pusie. Powiedziała ,że jest zdrowa ,więc chyba taka jej uroda ,że jest chuda Pusia teraz samotność znosi gorzej niż wcześniej. Dużo leży ,ale nie traci na wadze ,więc coś tam je :/
Smutno teraz picie muszę wymieniać ,bo będzie za stare ,a z Lusią musiałam wymienić dwa razy na dobę ,ponieważ się kończyło..nadal nie mogę się przyzwyczaić ,że jej nie ma..
Smutno teraz picie muszę wymieniać ,bo będzie za stare ,a z Lusią musiałam wymienić dwa razy na dobę ,ponieważ się kończyło..nadal nie mogę się przyzwyczaić ,że jej nie ma..
Re: Pani Świtała
Chciałabym jeszcze wrócić do Lusi.. ponieważ uważam ,że to nie był jej czas ,że mogła żyć i mam wiele wątpliwości ,czy ja zrobiłam wszystko co mogłam ,czy Pani weterynarz zrobiła co mogła.
Kiedy objawy Lusi się nasiliły nie byłam aż tak aktywna na forum ,więc teraz chciałabym opisać to bez łez w oczach ,na spokojnie.
Zaczęło się spadkiem wagi z tysiąca gramów na 900-ileś (mam to zapisane ,ale obecnie nie jestem w domu i nie mogę sprawdzić ). Poszliśmy do Pani Zalewskiej ,tam gdzie zawsze. Wymacała guza. Odrósł. Pani zrobiła badania krawi i tarczycy. Krew w normie ,a tarczyca - 5 razy powiększone wyniki. Pani kazała przyjmować lek 1/10 tabletki dziennie. Z przerażeniem obserwuje jak waga z dnia na dzień spada. Jednak Pani mówi ,że trzeba poczekać miesiąc ,aby powtórzyć wyniki i zwiększyć dawkę. Ona jest weterynarzem nie ja - ok ,czekamy.
Po niecałym miesiącu waga spada o 100 gramów. Znowu idziemy do Pani. Usłyszałam ,że trzeba czekać ,a guz niekwalifikuje się do operacji (pani zrobiła USG). Postawiła też ,że sprawdzi macie i jajniki na USG. Cysty trzy ,dwie malutkie jedna 2 cm. Jednak ona z dnia na dzień chudnie. Pani stwierdziła ,że trzeba ją wysterylizować.
Na mój ludzki rozum ,jak świnka umiera ,bo to sama skóra i kości ,a poprzednio operacja guza pomogła to sterylizacja nie jest teraz tak pilna ,tylko ten spadek wagi.
Cały wieczór czytałam o cystach i doszłam do wniosku ,że zmieniam weterynarza. Silje poleciła doktor ,która ma swój pracuje przy ulicy Morskiej.
Pani nie widziała problemu z usunięciem guza. Wcześniej to pomogło i Lusia szybko osiągnęła 1000g.
Mówiłam się trochę ,bo myślałam ,że poprzednia pani zna Lusie i może wie lepiej ,żeby operacji nie robić.
Jednak w poniedziałek 24.07 Lusia miała ,,pójść na stół " po weekendowym dokarmianiu. Miała podwyższoną temperaturę ,więc została na noc. Pani od razu zaobserwowała u niej hipotonie.
Rano był zabieg wszystko dobrze poszło ,pani zadowolona ,bo ładnie wszystko wyskrobała ,ale szybko nadszedł obrzęk dróg oddechowych i mimo reanimacji ,Lusia odeszła 25.07.2017.
Wierzę ,że Pani zrobiła co w jej mocy.
Jednak ,gdyby operacja odbyła się wcześniej szansę były by większe. Może by przeżyła ? Mogłam szybciej zmienić weterynarza.
Ale jak świnka z dnia na dzień chudnie po 10-20g. to kazać jej przychodzić jej operację sterylizacji ,gdy cysty jeszcze nie wyrządzają szkód ? Nie rozumiem tego..
Nie czuję też ,że odpowiednio ją pożegnałam byłam pewna ,że wróci...
Wciąż jej brakuje ,ale powoli rozglądam się za towarzystwem dla Pusi ....
Nie zrobiłam wszystkiego co mogłam wybacz maluszku
Kiedy objawy Lusi się nasiliły nie byłam aż tak aktywna na forum ,więc teraz chciałabym opisać to bez łez w oczach ,na spokojnie.
Zaczęło się spadkiem wagi z tysiąca gramów na 900-ileś (mam to zapisane ,ale obecnie nie jestem w domu i nie mogę sprawdzić ). Poszliśmy do Pani Zalewskiej ,tam gdzie zawsze. Wymacała guza. Odrósł. Pani zrobiła badania krawi i tarczycy. Krew w normie ,a tarczyca - 5 razy powiększone wyniki. Pani kazała przyjmować lek 1/10 tabletki dziennie. Z przerażeniem obserwuje jak waga z dnia na dzień spada. Jednak Pani mówi ,że trzeba poczekać miesiąc ,aby powtórzyć wyniki i zwiększyć dawkę. Ona jest weterynarzem nie ja - ok ,czekamy.
Po niecałym miesiącu waga spada o 100 gramów. Znowu idziemy do Pani. Usłyszałam ,że trzeba czekać ,a guz niekwalifikuje się do operacji (pani zrobiła USG). Postawiła też ,że sprawdzi macie i jajniki na USG. Cysty trzy ,dwie malutkie jedna 2 cm. Jednak ona z dnia na dzień chudnie. Pani stwierdziła ,że trzeba ją wysterylizować.
Na mój ludzki rozum ,jak świnka umiera ,bo to sama skóra i kości ,a poprzednio operacja guza pomogła to sterylizacja nie jest teraz tak pilna ,tylko ten spadek wagi.
Cały wieczór czytałam o cystach i doszłam do wniosku ,że zmieniam weterynarza. Silje poleciła doktor ,która ma swój pracuje przy ulicy Morskiej.
Pani nie widziała problemu z usunięciem guza. Wcześniej to pomogło i Lusia szybko osiągnęła 1000g.
Mówiłam się trochę ,bo myślałam ,że poprzednia pani zna Lusie i może wie lepiej ,żeby operacji nie robić.
Jednak w poniedziałek 24.07 Lusia miała ,,pójść na stół " po weekendowym dokarmianiu. Miała podwyższoną temperaturę ,więc została na noc. Pani od razu zaobserwowała u niej hipotonie.
Rano był zabieg wszystko dobrze poszło ,pani zadowolona ,bo ładnie wszystko wyskrobała ,ale szybko nadszedł obrzęk dróg oddechowych i mimo reanimacji ,Lusia odeszła 25.07.2017.
Wierzę ,że Pani zrobiła co w jej mocy.
Jednak ,gdyby operacja odbyła się wcześniej szansę były by większe. Może by przeżyła ? Mogłam szybciej zmienić weterynarza.
Ale jak świnka z dnia na dzień chudnie po 10-20g. to kazać jej przychodzić jej operację sterylizacji ,gdy cysty jeszcze nie wyrządzają szkód ? Nie rozumiem tego..
Nie czuję też ,że odpowiednio ją pożegnałam byłam pewna ,że wróci...
Wciąż jej brakuje ,ale powoli rozglądam się za towarzystwem dla Pusi ....
Nie zrobiłam wszystkiego co mogłam wybacz maluszku
Re: Pani Świtała
Dawno zdjęć nie było :/
Pusia obecnie przypomina świnkę gładkowłosą ,bo na lato chciała coś w sobie zmienić A tak naprawdę to Duża jest wredna i nie chce jej się myć świńskiego zadka ,bo jak włosy są za długie to zasikuje je ,więc idzie na łatwizne i ścina jej długie włosy
Tu podczas spacerku po łóżku.
A tu porwana na kolana !
Dziś tak skakała na wybiegu ,że się zastanawiałam ,czy wszystko u niej w porządku. Na szczęście tak ,ale dawno tak nie skakała ,więc się cieszymy !
Za koleżanką już się rozejrzałam i zakochałam się w kolejnym maluszku od Silje
Wątek Umki :
http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic ... 2&start=30
Pusia obecnie przypomina świnkę gładkowłosą ,bo na lato chciała coś w sobie zmienić A tak naprawdę to Duża jest wredna i nie chce jej się myć świńskiego zadka ,bo jak włosy są za długie to zasikuje je ,więc idzie na łatwizne i ścina jej długie włosy
Tu podczas spacerku po łóżku.
A tu porwana na kolana !
Dziś tak skakała na wybiegu ,że się zastanawiałam ,czy wszystko u niej w porządku. Na szczęście tak ,ale dawno tak nie skakała ,więc się cieszymy !
Za koleżanką już się rozejrzałam i zakochałam się w kolejnym maluszku od Silje
Wątek Umki :
http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic ... 2&start=30
- Fikus.i.Max
- Posty: 502
- Rejestracja: 29 cze 2016, 7:53
- Miejscowość: Wrocław
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Pusia ,Lusia za TM
Dziewczynka prześliczna . Pozdrawiamy .
Umka rzeczywiście piękna.
Umka rzeczywiście piękna.
U mnie: bez świnek
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
Za TM Fifi, Max, Antoś, Fikuś
Do adopcji:
Zbyt często mnie tu nie ma, ale na PW i maile odpowiadam.
- swissi
- Posty: 766
- Rejestracja: 03 sty 2016, 12:39
- Miejscowość: Toruń
- Lokalizacja: Toruń
- Kontakt:
Re: Pusia ,Lusia za TM
Super że się zdecydowałaś na towarzystwo dla Pusi . Umka śliczny słodziak. Podobna do moich Łobzów
Kraska (ze mną od 06.02.2016) http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=5913
MELCIA [*] 21.12.2015 EMIL [*] 19.04.2012 ZWINKA [*] 28.05.2019 [/size]
MELCIA [*] 21.12.2015 EMIL [*] 19.04.2012 ZWINKA [*] 28.05.2019 [/size]
Re: Pusia i Umka,Lusia za TM
Umcia ma dziś dwa miesiące
Pusia ją dobrze przyjęła i jest na jej każde zawołanie. Mała jest dość głośna ,często rozmawia z Pusią ,gdy zostaje gdzieś poza klatką sama piszczy. Umka dużo je ,co zresztą widać na wadze ,bo codziennie wzrasta o prawie 10 gramów. Na wybiegu nie widzi przeszkód by chodzić po całym pokoju ,jednak Pusia ogranicza się do dywanu przy klatce. Jak patrzę na Umcie to mi się mała Lusia przypomina ...
W każdym razie bardzo się cieszę ,że Pusia zrobiła się szczęśliwsza ,a malusia też nie narzeka.
Pusia ją dobrze przyjęła i jest na jej każde zawołanie. Mała jest dość głośna ,często rozmawia z Pusią ,gdy zostaje gdzieś poza klatką sama piszczy. Umka dużo je ,co zresztą widać na wadze ,bo codziennie wzrasta o prawie 10 gramów. Na wybiegu nie widzi przeszkód by chodzić po całym pokoju ,jednak Pusia ogranicza się do dywanu przy klatce. Jak patrzę na Umcie to mi się mała Lusia przypomina ...
W każdym razie bardzo się cieszę ,że Pusia zrobiła się szczęśliwsza ,a malusia też nie narzeka.
Re: Pusia i Umka,Lusia za TM
Umcia już się zaaklimatyzowała i tyje szybciej niż tyła Lusia i Pusia. Niedawno skończyła 3 miesiące ,a waży już lekko ponad 500 gramów ,Lusia i Pusia mając miesiąc więcej dopiero osiągnęły taką wagę. Cieszy mnie to ,bo mam dość niskich wag na wadze. Pusia obecnie 780-800g. Obecność przyjaciółki (po tym ,jak przestała się nią ciągle ekscytować i za nią chodzić) dobrze na nią wpływa ,jest weselsza i więcej się rusza.
Śmiesznie to wygląda ,jak na wybiegach to ona chodzi za Umką ,ale dzięki temu pokonuje magiczną barierę dywanu ,którą kiedyś wyznaczyła Lusia.
Jej ,,gadulstwo'' jest teraz mniejsze ,ale wciąż ,gdy się boi ,lub nie wie ,gdzie jest Pusia piszczy ,o wołaniu o jedzenie nie trzeba chyba wspominać
Obie maleńkie są kochane i bardzo się lubią. To wygląda zupełnie inaczej niż ,jak była Lusia ,tu widać to ,że się lubią.
Wciąż ,jednak tęsknota za Lusiaczkiem nie mija ,niedługo miałaby 4 urodziny..
Śmiesznie to wygląda ,jak na wybiegach to ona chodzi za Umką ,ale dzięki temu pokonuje magiczną barierę dywanu ,którą kiedyś wyznaczyła Lusia.
Jej ,,gadulstwo'' jest teraz mniejsze ,ale wciąż ,gdy się boi ,lub nie wie ,gdzie jest Pusia piszczy ,o wołaniu o jedzenie nie trzeba chyba wspominać
Obie maleńkie są kochane i bardzo się lubią. To wygląda zupełnie inaczej niż ,jak była Lusia ,tu widać to ,że się lubią.
Wciąż ,jednak tęsknota za Lusiaczkiem nie mija ,niedługo miałaby 4 urodziny..
Re: Pusia i Umka,Lusia za TM
Ostatnio byłam z Pusią u weterynarza, bo wyczułam guzka koło sutka. Nie pojechałam do Judyty, ponieważ nie ma USG, a w tej sytuacji jest ono chyba konieczne. Byłam u dr Zalewskiej, która po zrobieniu USG stwierdziła, że to sam tłuszcz. Ew. jak zacznie rosnąć mamy przyjechać. Diagnoza wydaję mi się dziwna, ale wolę by była trafna..