pOPATRZ Reniu na to co się stało z tej strony,że on nie cierpi,dopełnił stadka po tamtej stronie i wraz z nimi,na bank (!) kiedyś wybiegnie z wszystkimi na spotkanie z Tobą.Dlatego ja teraz nie zapalam świeczki tylko wysyłam Biszkopcikowi całusy do nieba!
Moje kochane świnki (po)morskie..
Moderator: silje
- Beatrice
 - Posty: 2855
 - Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
 - Miejscowość: Lublin
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Współczuję serdecznie...Taki sympatyczny świniaczek! 
 
pOPATRZ Reniu na to co się stało z tej strony,że on nie cierpi,dopełnił stadka po tamtej stronie i wraz z nimi,na bank (!) kiedyś wybiegnie z wszystkimi na spotkanie z Tobą.Dlatego ja teraz nie zapalam świeczki tylko wysyłam Biszkopcikowi całusy do nieba!
  
  
 Na pewno o wszystkim wie!
			
			
			
									
																
						pOPATRZ Reniu na to co się stało z tej strony,że on nie cierpi,dopełnił stadka po tamtej stronie i wraz z nimi,na bank (!) kiedyś wybiegnie z wszystkimi na spotkanie z Tobą.Dlatego ja teraz nie zapalam świeczki tylko wysyłam Biszkopcikowi całusy do nieba!
- silje
 - Moderator globalny
 - Posty: 8104
 - Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
 - Miejscowość: Sztum/Czernin
 - Lokalizacja: woj. pomorskie
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Jeszcze nie umiem tak o tym myśleć i tak się pocieszać.. Wiedziałam, że zabieg to ryzyko. Jak każdy zabieg u świnki. Spodziewałam się komplikacji- ale nie takich. On był w świetnej formie jak na okoliczności, wyniki krwi niemal idealne. Miało być zupełnie inaczej- ten zabieg mógł być naszą ostatnią prostą w kierunku zdrowienia.  Ale stało się, tak jak się stało.. Wszystko jednak co się dzieje ma jakieś wytłumaczenie.. Może rzeczywiście w ten sposób uniknął cierpienia, które go czekało? Nie wiem i chyba już nie chcę wiedzieć. 
Wrócił do domu.. Tylko szkoda, że w pudełku
 .. 
Muszę mieć trochę czasu, by wrócić do normalności po tym wszystkim.
_______________________________________________
Reszta świń w miarę się trzyma. Artu i Tamu nadal w kołnierzach- przez te utykające się w kieszonkach okołozębowych włosy i stany zapalne dziąseł - muszą chodzić w kołnierzach. Wyobrażacie sobie dwie świnie w jednej klatce i obie w kołnierzach?
Przez pierwszy dzień było istne szaleństwo, Tamu wystraszony tym, co go w szyi obejmuje uciekał na oślep i odbijał się od ścianek klatki.
Teraz już jest spoko i nadal tak jak wcześniej leżą w jednym legowisku. Próbują trochę podjadać, zwłaszcza miękkie warzywka typu jabłko i cukinia.
Obaj byli na Tolfedynie, teraz dostają enteroferment, Hepatiale, pastę odkłaczającą, Artu Espumisan. Powinien dostawać kroplówki z Ornipuralu, ale tylko raz udało mi się podać. On jest raki chudy..
Ore jakby lepiej- jemu kroplówki z Ornipuralu służą. Możliwe, że to złamanie formy było wynikiem problemów z wątrobą.
Po ostatniej korekcie, kroplówkach i lekach odzyskuje apetyt, mam nadzieję, że ta poprawa jest trwała. Jeśli nie- będziemy pobierać krew do badań.
Artu i Tamu

			
			
			
									
													Wrócił do domu.. Tylko szkoda, że w pudełku
Muszę mieć trochę czasu, by wrócić do normalności po tym wszystkim.
_______________________________________________
Reszta świń w miarę się trzyma. Artu i Tamu nadal w kołnierzach- przez te utykające się w kieszonkach okołozębowych włosy i stany zapalne dziąseł - muszą chodzić w kołnierzach. Wyobrażacie sobie dwie świnie w jednej klatce i obie w kołnierzach?
Przez pierwszy dzień było istne szaleństwo, Tamu wystraszony tym, co go w szyi obejmuje uciekał na oślep i odbijał się od ścianek klatki.
Teraz już jest spoko i nadal tak jak wcześniej leżą w jednym legowisku. Próbują trochę podjadać, zwłaszcza miękkie warzywka typu jabłko i cukinia.
Obaj byli na Tolfedynie, teraz dostają enteroferment, Hepatiale, pastę odkłaczającą, Artu Espumisan. Powinien dostawać kroplówki z Ornipuralu, ale tylko raz udało mi się podać. On jest raki chudy..
Ore jakby lepiej- jemu kroplówki z Ornipuralu służą. Możliwe, że to złamanie formy było wynikiem problemów z wątrobą.
Po ostatniej korekcie, kroplówkach i lekach odzyskuje apetyt, mam nadzieję, że ta poprawa jest trwała. Jeśli nie- będziemy pobierać krew do badań.
Artu i Tamu

Moje kochane świnki (po)morskie:  Bronek, Dorjan, Lotka +21 w DT
			
						- sosnowa
 - Posty: 15300
 - Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
 - Miejscowość: Warszawa
 - Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Biedaki. Ale calkiem im elegancko w tych kołnierzach. 
Trzymam za zdrówko.
			
			
			
									
																
						Trzymam za zdrówko.
- 
				
				boe22
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Przechodzę właśnie przez to samo, więc tym bardziej rozumiem.. 
			
			
			
									
																
						- Ewa i Michał
 - Prezes SPŚM
 - Posty: 1911
 - Rejestracja: 23 maja 2016, 20:42
 - Miejscowość: Gdynia
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Trzymamy kciuki za zdrówko chłopaków. Pamiętaj, że cały czas mają odłożony swój "fundusz" leczniczy!
			
			
			
									
													Teoś,Rogerek,Jędrzejek,Bobiczko,Toficzek,Kubuś,Batmanek,Klusia,Chojraczek,Leoś,Liluś,Majeczka,Gajuszek,Misia,Batonik,Sherlock,Splinterek,Rodzyś,Fila,Pyrka,Klusek,Watson,Kartofel,Ziemniaczek,Piratka,Uszatek,Szaruś,Rakieta,Florka 
			
						- doma2005
 - Posty: 845
 - Rejestracja: 02 sie 2017, 12:01
 - Miejscowość: szczecin
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Jakie Pani ma śliczne te świneczki, szkoda, że takie chrowitki 
  
  
			
			
			
									
																
						- Beatrice
 - Posty: 2855
 - Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
 - Miejscowość: Lublin
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Śliczne rzeczywiście!Za zdrówko! 
  
 
A ja te "bajery" o życiu po życiu to z racji doświadczeń...
Trzymajcie się mocno,całujemy!
			
			
			
									
																
						A ja te "bajery" o życiu po życiu to z racji doświadczeń...
Trzymajcie się mocno,całujemy!
- silje
 - Moderator globalny
 - Posty: 8104
 - Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
 - Miejscowość: Sztum/Czernin
 - Lokalizacja: woj. pomorskie
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Fakt, mam chorowitki. Prawda jest taka, że jak ma się dużo świnek, to większa szansa, że z którąś coś się zadzieje. 
Aktualnie chorują mi trzy z dziewięciu. Jakby tego było mało- wczoraj miałam załatwić jedną sprawę w pewnej firmie, po drodze zaszłam do zoologa po jedzenie dla ryb... i wyszłam ze świnką. Ledwo dychającą.. Dali mi go za darmo. I zamiast załatwiać sprawy gnałam do domu by się nim zająć. Mam nadzieję, że wyżyje.. Przewód pokarmowy zupełnie pusty, pewnie nie nakarmili zwierzaków na weekend, albo już wcześniej coś się działo. Aktualnie jest na kroplówkach, antybiotyku, espumisanie, ręcznym karmieniu i dużych dawkach wit C, bo tylne nóżki są z niedowładem. Nie trzyma temperatury, więc leży przy termoforku. Dziś jest nieco lepiej niż wczoraj , bo zaczyna trochę pełzać..
Ewa - pamiętam. Zbieram paragony
			
			
			
									
													Aktualnie chorują mi trzy z dziewięciu. Jakby tego było mało- wczoraj miałam załatwić jedną sprawę w pewnej firmie, po drodze zaszłam do zoologa po jedzenie dla ryb... i wyszłam ze świnką. Ledwo dychającą.. Dali mi go za darmo. I zamiast załatwiać sprawy gnałam do domu by się nim zająć. Mam nadzieję, że wyżyje.. Przewód pokarmowy zupełnie pusty, pewnie nie nakarmili zwierzaków na weekend, albo już wcześniej coś się działo. Aktualnie jest na kroplówkach, antybiotyku, espumisanie, ręcznym karmieniu i dużych dawkach wit C, bo tylne nóżki są z niedowładem. Nie trzyma temperatury, więc leży przy termoforku. Dziś jest nieco lepiej niż wczoraj , bo zaczyna trochę pełzać..
Ewa - pamiętam. Zbieram paragony
Moje kochane świnki (po)morskie:  Bronek, Dorjan, Lotka +21 w DT
			
						- 
				
				boe22
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Nic tylko trzymać
- porcella
 - Moderator globalny
 - Posty: 23228
 - Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
 - Miejscowość: Warszawa
 - Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
 - Kontakt:
 
Re: Moje kochane świnki (po)morskie..
Ileż takich maluchów nie przeżywa. 
@Silje
 za wszystkich twoich
			
			
			
									
																
						@Silje
