Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo*, Diablo, Shimmer* & kosze
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- paulina501
- Posty: 265
- Rejestracja: 29 lip 2013, 17:30
- Miejscowość: Łódź
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
Halo halo, jak tam u was? Chłopaki dalej razem?
Moje adopciaki: http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=55&t=4829
Wątek Whisky: http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=71&t=4759 [*]
Wątek Whisky: http://forum.swinkimorskie.eu/viewtopic.php?f=71&t=4759 [*]
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
UK nas wszystko jest dobrze... No poza faktem ze Alfie ma infekcje ucha... I strasznie mi w nocy plakal. Dostal leki I od razu jest lepiej.paulina501 pisze:Halo halo, jak tam u was? Chłopaki dalej razem?
Diabolo I Angelo sa razem chociaz milosci miedzy nimi nie ma. Poprostu nauczyli sie siebie tolerowac I sie przyzwyczaili do siebie. Alfie niestety jest sam.
Chlopaki sie starzeja I juz nie chca wychodzic z klatek...jak ich wyjme na sile to czekaja kolo klatki zeby drzwiczki im otworzyc. Jak I'm sprzatam klatki to stoja kolo mnie I czekaja az skoncze...
Brakuje mi tych dwoch wariatow ktorzy do konca biegali po domu I zebrali o jedzenie.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23114
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
No co zrobić, na starośc nie ma rady. Zawsze lepiej, jak stado ma jakiegoś młodego dla ożywienia atmosfery ... nie myslalas o tym?
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
Porcella - obiecalam sobie, ze juz zadnych zwierzat nie wezme do domu. Ostatnio bardzo czesto jestem will gorach albo sie wspinam I nie mam czasu tyle ile zwierzeta potrzebuja.
Joanna - kosze sa bardziej aktywne niz swinki, chociaz nie tak bardzo jak na poczatku. Czasami nawet nie chca byc wyjmowane. Moze dlatego, ze maja duza klatke.
Dzieciaki sie czesto z nimi bawia.
Joanna - kosze sa bardziej aktywne niz swinki, chociaz nie tak bardzo jak na poczatku. Czasami nawet nie chca byc wyjmowane. Moze dlatego, ze maja duza klatke.
Dzieciaki sie czesto z nimi bawia.
- dortezka
- Posty: 7493
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
moje dziewczyny od zawsze tak czekają pod klatką takie lenie mam
Wątek moich Pipulek:
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
Witajcie,
Troche czasu minelo od ostatniej wizyty...
Ostatnio mam problem z Alfem i nie bardzo wiem jak mu pomoc.
Od Listopada 2014 uzeramy sie z kaszakiem, ktory byl wyciety i niestety powrocil...niestety nie ma opcji ponownego wyciecia poniewaz skora w tym miejscu sie nie naciaga. Rowniez vet powiedzial, ze sa tam zmiany rakowe
Alfie jest na srodkach przeciwbolowych, ale i tak popiskuje z bolu. Niestety bedzie musial zostac na przeciwbolowych lekach do konca zycia.
Byl przeswietlony i zadnych innych zmian nie ma.
Nie wiem co z nim zrobic, poniewaz wiem, ze cierpi ale tez je normalnie i biega po domu. Tuli sie do innych swinek i chce byc blisko nich, a zawsze byl taki agresywny....
Czy ktos z was mial taki problem z kaszakiem?
Troche czasu minelo od ostatniej wizyty...
Ostatnio mam problem z Alfem i nie bardzo wiem jak mu pomoc.
Od Listopada 2014 uzeramy sie z kaszakiem, ktory byl wyciety i niestety powrocil...niestety nie ma opcji ponownego wyciecia poniewaz skora w tym miejscu sie nie naciaga. Rowniez vet powiedzial, ze sa tam zmiany rakowe
Alfie jest na srodkach przeciwbolowych, ale i tak popiskuje z bolu. Niestety bedzie musial zostac na przeciwbolowych lekach do konca zycia.
Byl przeswietlony i zadnych innych zmian nie ma.
Nie wiem co z nim zrobic, poniewaz wiem, ze cierpi ale tez je normalnie i biega po domu. Tuli sie do innych swinek i chce byc blisko nich, a zawsze byl taki agresywny....
Czy ktos z was mial taki problem z kaszakiem?
- joanna ch
- Posty: 5254
- Rejestracja: 24 cze 2014, 16:55
- Miejscowość: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
Witajcie z powrotem
Biedaczyna...
Biedaczyna...
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
ANYA jak tam sprawa się przedstawia? Dalej kaszak nie chce się zagoić? Napisz co stosowaliście (jakieś maści, płukania itd)
Re: Ryan*, Lewis*, Alfie, Angelo, Diablo, Shimmer* & kosze
Martus Alfie ma tego kaszaka od 2014 I od tego czasu sie meczy. Kiedys nie bylo tak zle. Niestety ten kaszak jest nie do wyciecia.
Boli go do tego stopnia ze Alfie sie rzuca o klatke plecami bo jest w miejscu gdzie nie da rady dotknac. Czasami biega dookola I probuje dosiegnac... Placze mi po nocach...ostatnio jest coraz gorzej Bo kaszak sie paprze.
Alf jest caly czas na przeciwbolowych ale mu nie pomaga. Wczoraj vet zwiekszyl dawke do tego stopnia ze jego nerki sa zagrozone. Alternatywnie moglby dostawac morfine...
Oprocz tego odkazamy codziennie to miejsce I nakladamy masc ze steroidami... Jak ta masc mu tego nie zalagodzi to ja juz nie widze sensu zeby sie tak meczyl...
Boli go do tego stopnia ze Alfie sie rzuca o klatke plecami bo jest w miejscu gdzie nie da rady dotknac. Czasami biega dookola I probuje dosiegnac... Placze mi po nocach...ostatnio jest coraz gorzej Bo kaszak sie paprze.
Alf jest caly czas na przeciwbolowych ale mu nie pomaga. Wczoraj vet zwiekszyl dawke do tego stopnia ze jego nerki sa zagrozone. Alternatywnie moglby dostawac morfine...
Oprocz tego odkazamy codziennie to miejsce I nakladamy masc ze steroidami... Jak ta masc mu tego nie zalagodzi to ja juz nie widze sensu zeby sie tak meczyl...