Ośmioro wspaniałych - w tym 5 małych prosiakowych panienek
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- lunorek
- Posty: 1273
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Monika Toborek kastrowała oba moje knury, wcześniej ratowała moją chomiczkę z nowotworem wątroby. Bardzo miła, porządna i życzliwa lekarka. W Kajmanie również spokojnie możesz iść do Marty Marciniak, a jeśli potrzebujesz zbadać boby to masz tam Dawida Jańczaka, najlepszego - moim zdaniem - parazytologa zwierzęcego w Wawie. Ja leczę swoje świnie u dr. Rosińskiej w PV, bo mam 2 prośki kardiologiczne, do tego mamy Skinniaki, a to rasa, która najlepiej ma się w rękach kardiologa Podjeżdżam też z mniejszymi sprawami do Karata na Targówku, do dr Kuby Sadłowskiego, też stomatologa gryzoniowego zresztą (znajomy Kliszcza), b. konkretny facet, dobry spec od egzotyków, nie raz nam już skutecznie pomógł i podratował. Nie wiem z którego rejonu Wawy jesteś, ale ja mam akurat ten problem, że poza Karatem to wszędzie mam daleko...
- Zuzia&Władzia
- Posty: 136
- Rejestracja: 03 wrz 2017, 14:21
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Dla mnie droga do Pulsvetu komunikacją miejską to wielka wyprawa. Z Bemowa mam najbliżej do Ogonka a Kajman jest od niego rzut beretem. Zresztą o tym już chyba pisałam Zostaje w Kajmanie, jak będzie potrzebny jakiś specjalista to będę myśleć.
Czy ktoś może mi napisać jak oswoił kota ze świnkami? Czy w ogóle oswajał czy ma tak cudownego sierściucha ,że od razu wpuścił go do świnek i się nie bał? Widziałam dużo zdjęć takich dziwnych par. Dzima, martuś ?
Pytam tu bo nie znalazłam nic na ten temat co by mnie interesowało a do końca nie wiem pod jaki dział takie pytanie wcisnąć
Czy ktoś może mi napisać jak oswoił kota ze świnkami? Czy w ogóle oswajał czy ma tak cudownego sierściucha ,że od razu wpuścił go do świnek i się nie bał? Widziałam dużo zdjęć takich dziwnych par. Dzima, martuś ?
Pytam tu bo nie znalazłam nic na ten temat co by mnie interesowało a do końca nie wiem pod jaki dział takie pytanie wcisnąć
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Kto się boi? Kot czy świnki?
- Dzima
- Posty: 10093
- Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
- Miejscowość: Rogoźno
- Lokalizacja: Wielkopolskie
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Jeśli kot boi się świnki to jesteś w dobrej sytuacji, odwrotnie to gorzej.
Kontakt tylko pod nadzorem i to jeśli kot nie próbuje polować na świnkę. Wybieg dla świnki i kiedy ona biega poświęć czas i uwagę kotu, dawaj przysmaki żeby wybieg świnki miło mu się kojarzył.
Kontakt tylko pod nadzorem i to jeśli kot nie próbuje polować na świnkę. Wybieg dla świnki i kiedy ona biega poświęć czas i uwagę kotu, dawaj przysmaki żeby wybieg świnki miło mu się kojarzył.
Pyrka
Za TM Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Za TM Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
- Zuzia&Władzia
- Posty: 136
- Rejestracja: 03 wrz 2017, 14:21
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Świnki się go wcale nie boją. Kot się bał na początku, tylko ,że już mu przeszło.
Wczoraj o mało zawału nie dostałam. Jedna chwila nieuwagi i mogło dojść do nieszczęścia. Polipropylen jest zbyt giętki.
Sprzątałam klatkę i akurat mąż wrócił od lekarza. Zamknęłam dobrze klatkę i wyszłam do przedpokoju ale nie zabezpieczyłam dołu (szkielet klatki zaczyna się tuż nad kuwetami z polipropylenu, są wsunięte na ścisk, można je wysunąć i posprzątać nie ruszając całości)
Zaraz do pokoju wróciłam, później z 10 minut rozmawiałam z mężem aż mnie zapytał od kiedy mamy cztery świnki.
Patrzę na klatkę. Władzia leży na półeczce, wywala stopy na poduszce. Frania z drugiej strony klatki rozprawia się z sianem. Zerwałam się do klatki na co Zuzia wyleciała spod półki...a za nią radośnie Arno. Nie wiem czy układał się tam spać czy się czaił. W każdym razie siedział po cichutku, nawet nie wiedziałam ,że tam jest. Na szczęście nic dziewczynkom nie zrobił. One też nie pokazały ,że się cokolwiek złego dzieje. Póki co jest mały to może warto ich zapoznać nie tylko przez kraty?
Do wieczora się zastanawiałam jak on tam wlazł. Chciałam mu nadać nowe imię - Houdini, Dziś specjalnie czekałam z odsłoniętymi kuwetami i zobaczyłam jak podchodzi do klatki, pazurem odsuwa ściankę kuwety spod listewki i jak już ma jedną łapkę w środku to dalej się wciska jak wąż. Nemi by się tam najwyżej ogon zmieścił.
Wczoraj o mało zawału nie dostałam. Jedna chwila nieuwagi i mogło dojść do nieszczęścia. Polipropylen jest zbyt giętki.
Sprzątałam klatkę i akurat mąż wrócił od lekarza. Zamknęłam dobrze klatkę i wyszłam do przedpokoju ale nie zabezpieczyłam dołu (szkielet klatki zaczyna się tuż nad kuwetami z polipropylenu, są wsunięte na ścisk, można je wysunąć i posprzątać nie ruszając całości)
Zaraz do pokoju wróciłam, później z 10 minut rozmawiałam z mężem aż mnie zapytał od kiedy mamy cztery świnki.
Patrzę na klatkę. Władzia leży na półeczce, wywala stopy na poduszce. Frania z drugiej strony klatki rozprawia się z sianem. Zerwałam się do klatki na co Zuzia wyleciała spod półki...a za nią radośnie Arno. Nie wiem czy układał się tam spać czy się czaił. W każdym razie siedział po cichutku, nawet nie wiedziałam ,że tam jest. Na szczęście nic dziewczynkom nie zrobił. One też nie pokazały ,że się cokolwiek złego dzieje. Póki co jest mały to może warto ich zapoznać nie tylko przez kraty?
Do wieczora się zastanawiałam jak on tam wlazł. Chciałam mu nadać nowe imię - Houdini, Dziś specjalnie czekałam z odsłoniętymi kuwetami i zobaczyłam jak podchodzi do klatki, pazurem odsuwa ściankę kuwety spod listewki i jak już ma jedną łapkę w środku to dalej się wciska jak wąż. Nemi by się tam najwyżej ogon zmieścił.
- lunorek
- Posty: 1273
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Ale to jak? Kot wlazł Ci do klatki ze świniami? Jeśli tak, to słabo. Ogólnie uważam, że kot i świnie to kiepskie połączenie, ale to moja prywatna opinia. Prędzej czy później nie upilnujesz. Możesz kota wychowywać i szkolić, ale instynktu tym nie oszukasz. U znajomej młody kot raz dostał się do klatki, akurat do stada z samicami i wielkim knurem. Kot młody i głupi, nie wiem akurat jakie miał zamiary, podejrzewam, że nie najlepsze, ale wizyta tu akurat skończyła się pechowo dla kota. Knur w obronie samic i własnego stada zaatakował i pogryzł kota dotkliwie po pysku do tego stopnia, że w nosie zrobił mu dziurę na wylot. Podejrzewam, że kocur u niej prędko do kojca nie zawita, ale czy Twoje panienki bez półtorakilogramowego obrońcy będą potrafiły skutecznie się same obronić (a i tu knur pewnie miał szczęście)? Ja bym pospinała co się tylko da na trytytki, porobiła nawierty itp. Sama mam wielki kojec z paneli i polipropylenu i zabezpieczenie czegoś takiego przed kotem na moje oko przy naszej konstrukcji jest lekko awykonalne. Nie wiem jak u Was to wygląda, ale musisz pokombinować. Dodatkowe zapięcia, nawierty itp.
- Zuzia&Władzia
- Posty: 136
- Rejestracja: 03 wrz 2017, 14:21
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Pisałam już, ze staraliśmy się zrobić klatkę jamniko i koto odporną. Nie da się jej zrzucić. Jakiś większy pies może by zębami boczne drzwiczki otworzył ale moje nie mają szans. Zresztą dalej ich klatka nie interesuje. Świnki na wolności za to bardzo-nie bede nawet próbowała ich zapoznawać.
Zastanawia mnie jednak jak to jest ze świnkami i małym kotem. Arno jak poszedł do nich w odwiedziny to wlazł jak do siebie. Wtulił się w kocyk pod półką. Nad jego zamiarami nie będę się zastanawiać.
Dziewczyny zero reakcji. Nawet pojedyńczego pisku nie było. Żadna też nie wyglądała na wystraszoną. Nie było chowania się po kątach. Zachowywały się jakby to było normalne albo Arno był powietrzem.
Może by mogli żyć w zgodzie? Teraz to nawet jak je na chwilę na kolana wyciągam to robię to tylko jak kota nie ma w pobliżu. Może niepotrzebnie?
Na wszelki wypadek wzięłam wczoraj płytę i przybiłam ja z przodu takerem. Nie będzie już tak wygodnie sprzątać ale trudno. Poprzednie zabezpieczenie tak dobrze nie trzymało. Służyło za zasłonę milimetrowej szpary żeby kotów nie kusiło tam łap pchać. Nie spodziewałam się jednak, że wciśnie się tam cały kot.
Zastanawia mnie jednak jak to jest ze świnkami i małym kotem. Arno jak poszedł do nich w odwiedziny to wlazł jak do siebie. Wtulił się w kocyk pod półką. Nad jego zamiarami nie będę się zastanawiać.
Dziewczyny zero reakcji. Nawet pojedyńczego pisku nie było. Żadna też nie wyglądała na wystraszoną. Nie było chowania się po kątach. Zachowywały się jakby to było normalne albo Arno był powietrzem.
Może by mogli żyć w zgodzie? Teraz to nawet jak je na chwilę na kolana wyciągam to robię to tylko jak kota nie ma w pobliżu. Może niepotrzebnie?
Na wszelki wypadek wzięłam wczoraj płytę i przybiłam ja z przodu takerem. Nie będzie już tak wygodnie sprzątać ale trudno. Poprzednie zabezpieczenie tak dobrze nie trzymało. Służyło za zasłonę milimetrowej szpary żeby kotów nie kusiło tam łap pchać. Nie spodziewałam się jednak, że wciśnie się tam cały kot.
- Kara
- Posty: 289
- Rejestracja: 21 lis 2015, 15:22
- Miejscowość: Warszawa - Sadyba
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Ja świnek nie mam, ale moja siostra Patrycja ma i w lecie często do nas przyjeżdża ze swoim stadkiem na trawkowy wypas na ogródek. Ja mam kotkę i jeszcze nigdy w życiu nie zrobiła krzywdy żadnej ze świnek. Nigdy nie ugryzła, nie wyciągnęla pazurków i nawet łapką nie dotyka. Nawet na nie nie miauczy i nie syczy. Jak Pati wyjeżdża i świnki są u nas, to nie ma żadnego problemu. Pierwszego dnia musi je tylko obwąchać, bo tak robi od zawsze. Jak kogoś nie zna, to musi go poniuchać. Na zdjęciu możesz sama zobaczyć
- Zuzia&Władzia
- Posty: 136
- Rejestracja: 03 wrz 2017, 14:21
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Dużo kotów jak widać lubi świnki a przynajmniej żyje z nimi w zgodzie.
Zastanawia mnie jednak jak to zrobić.
Jak na razie Arno był w klatce i nie atakował. Dziewczyny się nie przestraszyły, właściwie to go olały.
Czasem kociak uskutecznia jakieś dziwne tańce przy klatce ale na atak to nie wygląda. Mąż mówi, że Arno jest głupi i tyle
Zastanawia mnie jednak jak to zrobić.
Jak na razie Arno był w klatce i nie atakował. Dziewczyny się nie przestraszyły, właściwie to go olały.
Czasem kociak uskutecznia jakieś dziwne tańce przy klatce ale na atak to nie wygląda. Mąż mówi, że Arno jest głupi i tyle
- lunorek
- Posty: 1273
- Rejestracja: 04 sie 2016, 19:58
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: Siedmioro Wspaniałych - w tym trzy małe prosiakowe panny
Zuzia&Wladzia, musicie kota sami wyczuć. Ja nie wiem jaką masz klatkę, włączam się często do dyskusji na bieżąco, nie mam czasu czytać każdorazowo wszystkich postów w każdym wątku wstecz, zwłaszcza że niektóre wątki mają ich po kilka tysięcy. Nie mam kota, bo mam świnie, takie jest moje założenie. Koty tak jak i prosiaki na pewno są różne. Mnie tylko zawsze przykro jest czytać potem posty na różnych forach o tym jak zwierzaki żyły w pozornie idealnej symbiozie, a potem nagle płacz, bo kotu czy psu coś odbiło. Opatrznie zrozumiał, zmienił zdanie i zagryzł. I potem gorzkie żale, bo nikt by nawet nie przypuszczał. Dlatego ja personalnie po prostu stosuję zasadę ograniczonego zaufania. A tych postów wcale nie jest tak mało.