Lexi przydarzył się wypadek w sierpniu - z mojej winy. Niechcący nie domknęłam drzwi do pokoju wychodząc do toalety. Świnki zostały na wybiegu, a w domu był gościnnie pies. Niestety, wszedł do pokoju
![Smutny :(](./images/smilies/icon_e_sad.gif)
Niestety, na przełomie października i listopada Mila zaczęła niedomagać. Zaczęło się lekką biegunką, potam nie jadła zbyt dużo. Nie mogłam pojechać oz razu do "Zwierzyńca" do dr Piaseckiego, bo nie miałam z kim syna zostawić. Dokarmiałam Milę z ręki, wydawało się, że jest lepiej, ale pojawił się krwiomocz. Zwolniłam się z pracy i pojechałam do weta, ale za późno. W badaniu wyszły kamienie w układzie moczowym i guzy w układzie rozrodczym. Dostała leki i karmę ratunkową. Dokarmiałam ją cały weekend ze strzykawki, ale w niedzielę wieczorem nie chciała już przełykać, więc nawet leków nie mogłam jej podać. 13.11.2017 rano zdecydowałyśmy z panią doktor w "Zwierzyńcu" o uśpieniu Mili.
Myślałam, że już się pozbierałam, ale nadal ryczę.