Rzeczywiście wygląda jak siedem nieszczęść, ale mam w pamięci Rudego i Leszka, którzy wyglądali równie źle a jednak im się udało. Nie tracę jeszcze nadziei i nie odpuszczam.
Co do pytania o termin TK:
silje pisze:Nie wiadomo. Dr Kasia miała dzwonić..
Nie zadzwoniła niestety. Z resztą kolejny raz..
Czyli nie ma wyjścia- trzeba załatwiać to badanie gdzie indziej. Jak Zwierzur ustaliła- TK robi też gdzieś dr Milena, ale (jak się dowiedziałam od dr Kliszcza) nie ma ono tak dobrej rozdzielczości jak te od dr Kasi. Trudno.. Mam nadzieję, że takie nam wystarczy, że coś na nim będzie widać. Niech już się w końcu wyjaśni kwestia, co jemu jest i czy coś można z tym zrobić.
Pewnie dr Kasia ma mnóstwo pracy. Ale o Biszkopcie powinna pamiętać bo badanie przesunięte jest już któryś raz a świnka cierpi i na razie nie ma jak jej pomóc...
Ja też miałam zdzwonić się z dr Kasią to od kilku dni nie odbiera ani nie oddzwania
Praca pracą, ale jak ja coś obiecuję- to się wywiązuję z tego. Raz można zapomnieć, ale nie notorycznie.. To naprawdę nie jest w porządku. I to nie chodzi o mnie, tylko o tą biedną świnkę, która wciąż czeka i może nie doczekać pomocy. A mówi się, że to właściciele zaniedbują zwierzęta, za późno, bądź wcale nie chodzą do weterynarza. Jak widać- czasem jest tak, że właściciel na głowie staje, ale to za mało. Zawiodłam się bardzo.
Z resztą przy Guciu było to samo- nie mogłam się skontaktować z dr Kasią żadnym sposobem, no i się skończyło, jak się skończyło..
Póki co- Biszkopt był wczoraj u dr Mileny na kontroli- po tygodniu. Ząbki wymagały niewielkiej tylko korekty, nie było też ran na śluzówce policzków. I najważniejsze: dziś o 10.30 będzie CT!.
Świnek został na noc w lecznicy z wielkim zapasem surówki Mam nadzieję, że nie zgłodnieje. Od kilku dni nie je już ze strzykawki (zdecydowanie odmawia), za to namiętnie wcina warzywne surówki właśnie. Waga malutka- 774g. To niewiele więcej jak połowa Biszkopta sprzed pół roku... Mam nadzieję, że to badanie poprowadzi leczenie w dobrym kierunku. Nawet nie liczę, że on wróci do swojej wagi, ale niech jeszcze trochę pożyje w zdrowiu. Nawet czterech lat jeszcze nie ma. Siedzę jak na szpilkach, martwię się i czekam na wieści ze stolicy. Ciekawe, po jakim czasie jest opis? Od razu? Czy ktoś może wie?
CT zrobiony- teraz czekamy na wyniki- nawet do końca przyszłego tygodnia.
Biszkopt trzyma się dzielnie- jak to Zwierzur napisała mi w PW- dr Milena powiedziała: "on je jak szalony!" . Zeżarł wszystko, co miał przygotowane, tylko raz po raz usieli dokładać. Brawo! Moja krew
Nawet nie trzeba go było dokarmiać. Tylko czemu- pomimo tego apetytu on jest taki chudy?
A ja dziś- żeby mi się nie nudziło- znowu musiałam jechać na Gdynię. Że też te moje świniaki jakoś nie mogą się zsynchroizować. Przedwczoraj byłam, ale po powrocie zauważyłam, że Artu i Tamu coś mało warzyw zjedli. Wczoraj to samo. Jak zostawili ogórka i sałatę rzymską, to już wiedziałam, że wycieczka do weta nas nie ominie. No i rzeczywiście- obaj zęby mieli przerośnięte . Korekta i to duża. Mają dostawać Tolfedynę przez 3 dni i mam nadzieję, że zaskoczą.