Popłakałam sobie chwilkę, popatrzyłam na zdjęcia - jeszcze z Marcelim... potem z Knedlem i maluchami u Natalinki.
Kiedy równo rok temu przejmowałam ją od Martu.hy, która przecież opiekowała się Dorcią przez rok z okładem, byłam uprzedzana przez nią i przez wetki, że to mogą być ostatnie tygodnie życia staruszeczki. Żeby słuchać, jak oddycha, opatrywać łapkę, uważać na karmienie...
No a ona na przekór wszystkim była z nami jeszcze cały rok! Wspaniała świnka z charakterem.
Jej życie u nas to najlepszy dowód na to, jakie znaczenie dla świnek ma dobre otoczenie i towarzystwo innych świnek.
Do zobaczenia, Dorciu! Pozdrów Marcelego...
@Natalinko, ściskam mocno.