Donna nie żyje. Odeszła w nocy z 19/20. 02.
Wiem o tym od kilku dni i do tej pory nie potrafię zrozumieć jak mogło do tego dojść
Jak nieporadnym trzeba być opiekunem, by nie zauważyć spadku wagi... o 400g (!). Fakt- świnki były płochliwe i mały spadek spowodowany stresem po podróży to sprawa normalna. Ale tu waga spadła z 901 g na 500.
Świnka musiała chorować jakiś czas i wiele dni nie jeść. Otrzymywałam sygnały, że świnki są płochliwe, ale robią małe postępy. Że dostały dry bed do klatki. Ale ani słowa o tym, że nie jedzą, że Donna traci na wadze, że dziwnie się zachowuje.
Biorąc świnkę co dzień na ręce pani nie zauważyła, że jest chudsza o połowę

. 500g przy takim futrze- przecież to musiała być sama skóra i kości. Świnka trafiła do weterynarza będąc w stanie już agonalnym. Nie umiem zrozumieć jak można było czekać tak długo? Na co? Że się polepszy? U świnek samo nigdy się nie polepszy. Wystarczyło tak niewiele, by jej pomóc
Nie takiego domu szukałam dla Niej... Tego nikt nie mógł przewidzieć.
Co z tego, że pani zapewniła śwince dobre warunki w sensie klatki, jak zabrakło wyczucia, uwagi, troski i pomocy..
Powstrzymajcie się od hejtu. Myślę, że wszyscy czujemy to samo...
Wybacz Donna
Wstępne wyniki sekcji wskazywały na zap. dróg moczowych. Czekam na dokładniejszy opis.
Federica przebywa aktualnie na DT u anmitsu (z całego serca dziękuję!!! Także za odebranie ciałka Donny i sekcję )