Pojechaliśmy do ikorze, na Stegny, zapoznawać się z jej/ich - bo syn Filip ma równie wiele do powiedzenia w świńskich sprawach, co Mama - prosiem Perseuszem (dawniej Freddy - z garażu w Bydgoszczy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... lit=Freddy). Państwo stwierdzili, że Ekspresso jest dużo ładniejszy w realu, niż na zdjęciach i to jest najprawdziwsza prawda!
Bardzo zdenerwowany Espresso i zaciekawiony Perseusz spotkali się i uznali, że chyba się lubią, a w każdym razie, nawet, jeśli jeszcze nie zdecydowali, kto będzie szefem, to uda im się to ustalić bez użycia zębów.
Biegali, gadali, gadali, biegali, polegiwali i tak w kółko. Ani razu (!!!) nie zaszczękali zębami, za to owszem, było wiewiórzenie i ziewanie.
Po dwóch prawie godzinach takiej polki galopki z przysiadami i odbiciem od ściany, obaj byli tak zmęczeni, że Perseusz został schowany do klatki, gdzie padł snem twardym zmorzony, a Ekspresso, wydłubany z trudem z kąta, łypał zdumionym okiem zza pazuchy Filipa ...
No to cóż. Podpisałyśmy umowę, Ekspresso został - niby warunkowo, ale myślę, że się uda
