Dawno mnie tu nie było, więc nadrabiam zaleglości. Biopsja wykazała, że guzkowate zmiany to tłuszczaki. Dr Asia mówiła, że nie będzie ich usuwać, trzeba obserwować, tym bardziej, że wątroba była brzydka i wyniki krwi też nieciekawe. Przez ten czas dostawał leki, aby wątrobę trochę "podreperować". Niestety guziole rosną, te na brzuszku i bardzo powiększają się te pod paszkami. Byłam w piątek u dr Asi, pytałam co dalej. W poniedzialek powtarzamy usg, badanie krwi i zobaczymy.
Świnek mieszka z Morrisonem, chłopcy bardzo fajnie się dogadują, śpią obok siebie.
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =99&t=7956
Dylan jest bardzo biedny, naprawdę. W klatce zachowuje się zupełnie normalnie, dlatego cieszę się, że ma kolegę. Na wybiegu jest gorzej. Przez ten cały czas jak jest u mnie nie zdarzyło się, aby na wybiegu zrobił chiciaż dwa kroki. Zostawiony stoi bez ruchu. Daję mu kapciocha lub jamkę i tak przeleży cały czas, nawet smakołyki nie pomagają. Sięgnie po nie tylko wtedy jeśli są w jego zasięgu na tyle blisko, aby nie wychodzić z jamki. Strasznie mi go szkoda, ile to biedactwo musiało przejść.