zwierzur pisze:Znaczy - w brzuchu tej 15-tej świnki?! A dużo ich Tam skacze?
Na pewno jedno, prawdopodobnie dwa... Nie chcę jej dręczyć.
Dziś byliśmy na kontroli. Dr Iza potwierdziła ciążę u małej. Kudłatek oddała krew, bo ma zdiagnozowaną niedoczynność tarczycy. Ma też cysty. Ginger furczy. Też oddała krew. Leje się z niej jak z kranu Sprawdzamy tarczycę.
Whisper jest w ciężkim stanie. Coś jeszcze próbuje jeść, ale to jest za mało... Na cud już nie liczę...
Ginger ma wysokie T4, tarczyca, będzie USG za dwa tygodnie.
Mowy kudłaczek T4 z niedoczynności wskoczył w nadczynność, 20,7
Reszta badań elegancka...
Whisper jest bardzo słaba...
Dziś mija 2 lata jak białasy trafiły do Bielska. I nadal jak wrzucę dużo siana, Hope popcorninguje
Mąż wrócił z nocnej zmiany po 6, wpadł do sypialni i krzyczy - "jest mała świnia!" Co jest? Myślę zaspana... No fakt, przecież nowa tymczaska w ciąży... Lecę do klatki, no jest. Leży, tył bezwładny, ale do cyca ją ciągnie. A mamuśka odgrywa właśnie scenę z Gry o Tron, wcielając się w Denerys. Czyli zapamiętale wciąga łożysko (wiem, w filmie było serce konia, ale tu mamy produkcję niskobudżetową). Małe jest rozetką, trikolorową, i waży.... Panie i Panowie, waga urodzeniowa 134g. Nawet Guliwer był mniejszy... Chyba poród je wykończył, bo dyszało... Ale nie na tyle, by się dziko nie wydrzeć jak je matka wyrodna nadepnęła na trasie dziecko-cykoria.... No teraz już zdecydowanie nie dyszy, biega, i próbuje głowę włożyć między kraty. Nie w 80, przerabiałam już uciekinierów. Nadal nie mam imion, ani dla starszej kudłatki, ani dla mamuśki, ani dla gluta. Glut ma płeć nieznaną, to jeszcze chwila...