porcella pisze:Mnie się wydaje, ze drybed pozbawia dyscypliny i jak maja sucho pod pupa to leja rowno. Ale moge nie miec racji. Uzywam drybeda tylko w ostatecznosci tzn np przy Dorci malo ruchliwej.
PORCELLO,obawiam się,że masz rację, ale tak lubię jak się kokoszą w puchach...
Zwierzurku,myślę ,że to m.in. o moich dziewczynach...
Wieści z ostatniej chwili ; ważonko - Pernilla - 893 g ( przybyła 64)
- Belinda - 948 ( przybyła 38)
I co Wy na to? Chyba OK,jak mniemam? ...
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...
Ano,słychać, słychać.Dziękujemy za zainteresowanie! Tylko czy aby to jeszcze blondynki?...To znaczy ,z wierzchu jak najbardziej,białe jesteśmy! Ale np. gardziołko Belindzi to już jakby z lekka kolorowe po różnych ciapliwych smakołykach / ostatnio na tapecie są śliwki i kabaczki ,przy okazji,można to?..../.No a tylne porcięta,to jakby w żółtawy lekuchno popadały...Codziennie wymiatam z klatki higieniczną zawartość,co kilka dni gruntowny remoncik z czyszczeniem, odkażaniem i wymianą wszystkiego,a tu?...Ale co zrobić jak zamiast w kuwetce wciąż się bardziej woli siedzieć na drybedzie,w Ickowym domku, na cieplutkim oborniku?...I tu : HELP! Małgosia ,Ty je kąpałaś? I w czym? / to pytanko do wszystkich dawnych i aktualnych właścicieli białośnieżynek /.Mam, oczywiście,szampon dla świnek.Poprzednie świnki w nim kąpałam,ale były kolorowe...No i robiłam to wtedy gdy naprawdę wydawały się nieświeże. A tu,boję się je jeszcze tak stresować! Poradźcie! Że już nie powiem,że moja koleżanka białe psie porcięta traktuje wybielaczem...No w przypadku ryjków nie posunęłabym się do takich ostatecznych rozwiązań...
A ,poza tym,czy kochane chlamydki nie wymagają kontrolnej wizyty weta? Pucka,mówiła,że nie ,zresztą wszystkie badania miały zrobione w maju,no a ponadto nie wyglądają na chorowite....Ale będzie mi się lepiej spało,gdy jeszcze raz się dopytam! - ?
A poza tym czekamy i czekamy na odwiedziny kogoś znajomego kto pomógłby nam zasłać WAM fotki ślicznych pysiątek! Pamiętamy, a jakże!
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...
Zdjęcia możesz mi wysłac na maila, umieszczę.
Białe zadki żółkną niestety, raczej nie ma na to rady, musiałabyś bezustannie je prać, a to też przesada. Świńskie futro pierzemy w łagodnym mydle typu bialy jeleń - jesli tylko kawalek np, portki zasikane, albo w nizoralu lub szamponie dla kociąt, jeśłi całość, ale po co całość!
Swoją drogą, to dziwne: przez kilka lat miałam białego pseudoteksela, Pontusa, nigdy nie żółkły mu gacie, pewnie to kwestia typu sierści.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Ale żółte tyłki można również przecierać mokrymi chusteczkami dla dzieci. To dobrze działa. Przecieram akurat Dorcię i Knedla, bo to oni wciąż sikają; Dorcia czarna, więc tylko smrodku chcę uniknąć, ale Knedel biały od tylu; moje białe Hukka i Lumi jakoś się tak nauczyły, że przesiadują na antresolach i hamakach, a sikają w części klatki na dole i raczej w tym nie leżą; porządnickie takie się zrobiły.
Można chusteczkami? Nasze glorie wprawdzie nie zasikują gaci i mają ładne białe podwozie, ale za to z upodobaniem myją sobie futerko pyszczkiem uwalanym w czerwonej papryce. I mają takie smugi gdzieniegdzie. Zwłaszcza Głównej to się nie podoba. Ja jestem odporna na przybrudzone dzieci