Jelly, czyli starsza, elegancka pani [*]
Moderator: pastuszek
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Przepraszam, że to napiszę ale skoro Jelly jest tak poważnie chora i się męczy to bardziej humanitarne nie byłoby pozwolić jej bezboleśnie odejść? Wiem, że to bardzo trudna decyzja ale trzeba patrzeć na dobro zwierzęcia a jeśli stan jest poważny i coraz to nowe problemy się pojawiają to może warto tę kwestię przedyskutować z wetem?
- DanBea
- Posty: 1726
- Rejestracja: 10 lip 2013, 19:22
- Miejscowość: Katowice
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Jelly w poniedziałek była u doktor Ani. Gdyby były wskazania do eutanazji, to z pewnością by ją uśpiono. Nie jestem osobą, która będzie patrzeć na cierpienie zwierzaka, kilka świnek musiałam uśpić, ale wtedy były wskazania do tego.martuś pisze:Przepraszam, że to napiszę ale skoro Jelly jest tak poważnie chora i się męczy to bardziej humanitarne nie byłoby pozwolić jej bezboleśnie odejść? Wiem, że to bardzo trudna decyzja ale trzeba patrzeć na dobro zwierzęcia a jeśli stan jest poważny i coraz to nowe problemy się pojawiają to może warto tę kwestię przedyskutować z wetem?
Jelly ma przeładowany układ pokarmowy, ale jelita pracują. Dzisiaj rozmawiałam z doktor Anią, jestem w stałym kontakcie z nią. Idąc tym tokiem myślenia, proponuję uśpić każdą chorą świnkę, a szczególnie te, które same nie jedzą, mają nowotwory, chore pęcherze, kłopoty z jelitami,ropnie, bo one też cierpią.
Przepraszam, ale złości mnie udzielanie takich rad, bo tylko ja widzę w jakim jest stanie, walczymy, po nocach nie śpimy, mimo zmęczenia, a tu takie porady. No fakt, najprościej jest uśpić i tłumaczyć, że to dla dobra zwierzaka.
Wyciągałam świnki z beznadziejnych stanów, Jelly ma wolę życia, mimo choroby jest silna.
Bardzo proszę, powstrzymajcie się od takich rad, bo nie jestem dzieckiem, a moje świnki są pod opieka weterynarzy.
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Popieram w pełni DanBeę. Póki jest nadzieja należy walczyć. Wiem ile to kosztuje wyrzeczeń, trudu, poświęceń i niestety pieniędzy. Znam też sytuacje kiedy weci, skądinąd polecani na forum, proponowali usypianie świnki której ciągle przerastają zęby, czy troche podniósł się mocznik, bo pewnie nerki niewydolne... Kto prawdziwie kocha i szanuje zwierzęta, wie kiedy sytuacja jest beznadziejna a kiedy warto walczyć i się nie poddawać. Leczyłam swoją świnke 9 m-cy, łatwo nie było, w końcu odeszła bo organizm już się poddał, ale do końca nie zapomnę widoku jej wpatrzonych we mnie z wdzięcznością oczek. DanBea jestem z Tobą i mocno trzymam kciuki za prosiaczka.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23132
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Nigdy nie uda się rozstrzygnąć tych wątpliwości.
Najważniejsze jest nie dopuścić do nieuzasadnionego cierpienia - tak myślę. jeśli cierpienie ma prowadzić do wyzdrowienia - jest uzasadnione. Tak myślę. Ale czy słusznie? Nie wiem.
Najważniejsze jest nie dopuścić do nieuzasadnionego cierpienia - tak myślę. jeśli cierpienie ma prowadzić do wyzdrowienia - jest uzasadnione. Tak myślę. Ale czy słusznie? Nie wiem.
- martuś
- Posty: 10203
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Absolutnie nie jestem za eutanazją zwierząt tylko dlatego, że opiekunowi nie chce się leczyć. Napisałam to po tym jak przeczytałam Twój post bo według tego opisu stan świnki jest bardzo poważny.
Jeśli wet mówi, że jest jakaś szansa to trzeba to wykorzystać. Porcella bardzo dobrze ujęła to co myślęDanBea pisze:W poniedziałek jej stan się pogorszył. Doktor Ania, gdy ją badała, to zauważyła, że jest aż sina w pycholku, na szczęście z sercem jest bez zmian, oby tak dalej. Do całości doszły kłopoty z jelitami Mała nie chce jeść, nawet ze strzykawki. Wszystko rośnie jej w pycholku Ma poszerzone i zawalone jelita. Wczoraj rano robiła nitkowate boby, teraz normalne, tzn. małe, ale bez śluzu. Dostaje leki i walczymy.
Az się boję zaglądać do jej klatki
Potrzebne kciuki, oby z tego wyszła, bo stan jest poważny
porcella pisze: Najważniejsze jest nie dopuścić do nieuzasadnionego cierpienia - tak myślę. jeśli cierpienie ma prowadzić do wyzdrowienia - jest uzasadnione.
- DanBea
- Posty: 1726
- Rejestracja: 10 lip 2013, 19:22
- Miejscowość: Katowice
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
Owszem, stan Jelly jest poważny, ale nie na tyle, aby ją uśpić. Świnka w stanie agonalnym nie chodzi po pokoju, nie turkocze. Wiadomo, że wszystko się może zdarzyć, bo ze świnkami to tak jest, że jednego dnia chodzą, jedzą, a następnego już ich nie ma, bo świetnie maskują choroby.
Jelly po wprowadzeniu nowych leków czuje się lepiej, brzuszek nie jest wzdęty, boby wychodzą, chociaż daleko jeszcze do normalności. Jednak póki jest nadzieja i mała walczy, ja się nie poddam.
Krwawienie z pęcherza ustało, serce jest w porządku, pozostał układ pokarmowy.
Kciuki za dzielną Jelly mile widziane
Jelly po wprowadzeniu nowych leków czuje się lepiej, brzuszek nie jest wzdęty, boby wychodzą, chociaż daleko jeszcze do normalności. Jednak póki jest nadzieja i mała walczy, ja się nie poddam.
Krwawienie z pęcherza ustało, serce jest w porządku, pozostał układ pokarmowy.
Kciuki za dzielną Jelly mile widziane
- Beatrice
- Posty: 2855
- Rejestracja: 05 gru 2014, 13:10
- Miejscowość: Lublin
- Kontakt:
Re: Jelly, czyli starsza, elegancka pani :) chorujemy :(
I co,Beatko? I co?...