Eeeech tak się cieszyłam,że jest dobrze,że Tosinkowe siekacze już proste. Od ostatniej korekcji i problemów z żuchwą już wprawdzie nie było "normalnie", jadła starte buraczki, marchewki i rozdrobnioną karmę, mało sianka, ale ziółka drobne tak. Najważniejsze,że sobie jakoś radziła. A dzisiaj nie chce jeść, coś tam próbuje, ale leży z nosem pod poduszką i znów rusza tą szczęką ciągle i złości się,że nie może jeść. Ze strzykawki wciąga z apetytem. Przez ostatnie 2 tygodnie jadła mniej bo miała rujkę, no masakra, łaziła i burkała przez dwa tygodnie

. Nie wiem czy to znów trzonowce czy siekacze za długie. Siekacze przycinane 10 sierpnia i wtedy niby tył był ładny. Trzonowce 6 lipca miała robione. Martwię się bo ostatnio przez ponad dwa tygodnie dochodziła do siebie i tą żuchwę miała luźną. Wczoraj jeszcze ładnie trawkę wcinała. No nic jutro do weta trzeba. Reszta wieprzowin ok.
Zdjęcia z wczorajszego wybiegu, a właściwie z trawożarcia
Ukochana jaskinia:
Matyldzie nic nie przeszkadza w konsumpcji
A jak się zmęczy jedzeniem to wyleż w jaskini:
A Misia jak to Misia zawsze znajdzie "swoje" miejsce:
